Opolszczyna nie jest gotowa na wielką wodę

Redakcja
Rok 1997. Pod Winowem Odra przerwała wały i woda wdarła się do Opola.
Rok 1997. Pod Winowem Odra przerwała wały i woda wdarła się do Opola. Paweł Stauffer
Połowa z blisko 400 km wałów w regionie jest w kiepskim stanie. Ślimaczą się też prace przy budowie i remontach zbiorników retencyjnych.

Najwyższa Izba Kontroli przygotowała raport na temat ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu Odry. Jego wyniki są bardzo niepokojące. - Na tym terenie wciąż może powtórzyć się tragedia z 1997 lub 2010 roku - zaznacza Paweł Biedziak z biura prasowego NIK.

Raport w sporej części poświęcony jest Opolszczyźnie i efektom pracy tutejszego Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, który odpowiada za blisko 400 km wałów przeciwpowodziowych.

Kontrolerzy NIK ustalili, że na długości 104 km są one - jak to ujęto w raporcie - w "stanie technicznym niedostatecznym". Kolejne 60 km zakwalifikowano jako "mogące zagrażać bezpieczeństwu", a na odcinku 30 km są one wręcz w katastrofalnym stanie. To oznacza, że połowa z wszystkich umocnień może okazać się nieskuteczna w przypadku dużej powodzi.

Opolskiego wojewody Ryszarda Wilczyńskiego wyniki raportu nie dziwią. - Spora część wałów ma już 100 lat i nie spełniają swojej funkcji - zaznacza wojewoda.

NIK wytknął też, że opolski zarząd melioracji nie przeprowadzał pięcioletnich kontroli okresowych obwałowań na długości 311 km.

- Wynikało to z braku pieniędzy na ten cel - przyznaje Zbigniew Bahryj, dyrektor WZMiUW w Opolu. Izba wyliczyła, że zarząd w 2009 r. dostał na utrzymanie infrastruktury przeciwpowodziowej tylko 17 proc. pieniędzy, które faktycznie były potrzebne na ten cel, a w 2010 już tylko 11 procent.

Kuleje też "Program dla Odry 2006", który całościowo miał rozwiązać sprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w całym dorzeczu rzeki. Wciąż nie ruszyła sztandarowa inwestycja tego projektu - budowa zbiornika Racibórz Dolny. Kontrolerzy NIK znaleźli także przypadki, gdy już zrealizowane inwestycje nie chronią mieszkańców przez powodzią. Jednym z takich przykładów jest dziurawy zbiornik we Włodzieninie w powiecie głubczyckim.

Dlaczego wciąż nie udało się przygotować regionu na powodziową falę - czytaj w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska