Tymczasem główny inspektor pracy, Tadeusz Jan Zając podkreśla, że sądy stosunkowo łagodnie traktują sprawców tego rodzaju wykroczeń. Średnia orzekana przez nie w I półroczu br. kara wyniosła 1977 zł, czyli tyle, co mandat.
Lesław Mandrak, okręgowy inspektor pracy z Opola zachęca również pracowników do poznania prawa pracy. Podaje przykład, kiedy zatrudnieni czekają na ogłoszenie upadłości firmy, licząc na wypłatę wynagrodzeń ze specjalnego funduszu.
Tymczasem jeśli majątek firmy przejmuje syndyk, to musi on najpierw spłacić długi wobec państwa. Załoga jest na drugim miejscu.
Lepszym rozwiązaniem jest zatem złożenie wniosku o wypłatę należnych pensji do sądu pracy niż czekanie na upadłość.
Ewa Kosowska-Korniak z biura prasowego sądu okręgowego w Opolu mówi, że w pierwszym półroczu 2010 r. do wszystkich sądów rejonowych na Opolszczyźnie wpłynęły łącznie 244 sprawy o wypłatę wynagrodzenia, z czego 167 dotyczyło mężczyzn.
Sądy w tym czasie rozpatrzyły 240 spraw, z czego znaczną część z ub.r. Z tego w 109 przypadkach sędziowie uwzględnili żądania pracowników w całości lub części.
W 13 przypadkach strony odwoływały się do II instancji. Do rozpoznania zostało 112 spraw.
„Grubszych” spraw, gdy wartość żądania przekraczała 75 tys. zł, było w tym roku 9.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?