Opolszczyzna może dostać nawet 900 mln euro z UE

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Tym razem pieniądze z unijnej puli trafią szerszym strumieniem do mniejszych ośrodków, takich jak Opole i inne nasze miasta.

Choć Ministerstwo Rozwoju Regionalnego nie ogłosiło jeszcze zasad rozdzielenia 105,8 mld euro, to samorządy regionalne w duchu kalkulują, ile z tego tortu uda im się uszczknąć.
Józef Sebesta marszałek województwa przyznał, że liczy na 850 do 900 mln euro do dyspozycji województwa.

Przypomnijmy, że w obecnym okresie finansowania (lata 2007-2013) Opolskie dostało 427 mln euro na program regionalny i 174 mln euro na program Kapitał Ludzki (głównie tworzenie nowych miejsc pracy, szkolenia, edukację), czyli w sumie ponad 600 mln euro.

Gdyby oczekiwania opolskiego marszałka się spełniły, to na kolejne siedem lat dostalibyśmy nawet o jedną trzecią pieniędzy więcej.

- Zamierzamy się jeszcze starać o dodatkowe pieniądze z puli rządowej, na przykład na dobre połączenia drogowe między południem a północą regionu, co ma kosztować ok. 1 mld zł. Zapisaliśmy ten projekt w programie Specjalnej Strefy Demograficznej - zapowiada Józef Sebesta. Chodzi o trasę Kępno - Namysłów - Opole - Prudnik - granica z Czechami.

Premier potwierdził, że tym razem pieniądze na rozwój trafią także do mniejszych ośrodków, takich jak Opole i inne opolskie miasta.To będzie dla nas olbrzymia szansa

Z drogą łączącą północ z południem regionu duże nadzieje wiążą samorządowcy z Prudnika.

- Inwestorzy, którzy do nas trafiają, oczekują dobrej komunikacji. Tymczasem od nas do autostrady jest 50 km - mówi Franciszek Fejdych, burmistrz Prudnika. - W takiej sytuacji nie pomaga nawet stworzenie podstrefy ekonomicznej. Marszałek ma rację, starając się na ten cel o dodatkowe pieniądze spoza puli regionalnej - ocenia burmistrz Fejdych.
W nowym rozdaniu unijnych pieniędzy Opolanie będą musieli na nowo nauczyć się sięgać po dotacje, zmieniają się bowiem zasady ich przyznawania. - Unia wskazała cele, na które będą mogły zostać przeznaczone pieniądze. Proste budowanie obiektów kulturalnych, rekreacyjnych czy dróg lokalnych skończyło się - ocenia marszałek Józef Sebesta. - W nowym rozdaniu nie ma też np. specjalnych działań służących rozwojowi turystyki. Są za to konkretne pieniądze na projekty wspólne samorządów.

A te już stoją w blokach i tylko czekają z pomysłami na szczegółowe wytyczne. Na przykład Nysa chciałaby zdobyć pieniądze na zbrojenie terenów inwestycyjnych, bo to ma zwiększyć liczbę miejsc pracy.

- Razem z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową i powiatem skierujemy też wniosek do marszałka o uznanie za projekt kluczowy stworzenie przy PWSZ Centrum Edukacji i Nauki, promującego najnowsze osiągnięcia i badania naukowe - zapowiada Artur Pieczarka, rzecznik prasowy nyskiego magistratu. - Dotychczas na duże wsparcie mogły liczyć głównie opolskie uczelnie, teraz czas także na te w mniejszych miastach.

Problemów ze wskazaniem projektów potrzebujących unijnego wsparcia nie ma też prezydent Opola. Gdyby premier Donald Tusk przyjechał z zapowiadaną wizytą do Opola nawet jutro, czekałaby na niego długa lista.

- Musimy oddzielić projekty miejskie od tych związanych z aglomeracją - zaznacza na wstępie rozmowy Ryszard Zembaczyński.

Wśród pierwszych prezydent wymienia m.in. budowę Parku Naukowo-Technologicznego, Centrum Nowych Technologii i Technik, obwodnicy miasta, sieci światłowodowej czy tworzenie pracowni tematycznych w opolskich szkołach na wzór tej w PG nr 6.

Gminy przygotowują też wspólne projekty. Na Opolszczyźnie powstała aglomeracja opolska, skupiająca 19 gmin, ale porozumieć się chcą także samorządy na południu. Czternaście gmin z powiatów nyskiego, prudnickiego i głubczyckiego chce stworzyć "Obszar Nysa 2020", by wspólnie poprawić np. komunikację między tymi gminami czy walczyć z depopulacją.

O uzbrojeniu terenów w podstrefach specjalnych stref ekonomicznych, budowie sieci światłowodowej czy stworzeniu zjazdu z A4 w rejonie Ochódz mówi natomiast prezydent Opola, pytany o projekty aglomeracji opolskiej.

Wspólne pomysły mają także Kędzierzyn-Koźle i gminy z tego powiatu oraz strzeleckiego na opiekę nad osobami starszymi czy połączenia komunikacyjne.

Pochodząca z Opolszczyzny europosłanka chwali te działania samorządów. - To bardzo ważne, żeby nauczyć się tworzenia wspólnych projektów, bo zanosi się na to, że po roku 2020 wnioski trzeba będzie składać bezpośrednio do Komisji Europejskiej - zapowiada Danuta Jazłowiecka.

Na drodze do realizacji samorządowych euromarzeń stanąć może jednak brak wymaganej części własnych pieniędzy. Zgodnie z nowym prawem, gminy muszą trzymać budżety w ostrzejszych ryzach. Burmistrz Prudnika ma nadzieję, że minister finansów pomyśli o zmianie prawa w tym zakresie.

Marszałek Józef Sebesta podkreśla, że warunki, które udało się wynegocjować w Brukseli, mogły być dla samorządów jeszcze mniej korzystne. - Nie zmieniono wysokości wkładu własnego i nadal wynosi on 15 proc., choć miało być 25 proc., oraz ustalono, że samorządy mogą wliczać podatek VAT do kosztów zwracanych przez UE - przypomina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska