Opolszczyzna: Musimy wspierać ludzi z wizją i pasją

Krzysztof Zyzik redakor naczelny nto
Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny Nowej Trybuny Opolskiej. (fot. archiwum)
Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny Nowej Trybuny Opolskiej. (fot. archiwum)
Na unijnym rynku regionów Opolszczyzna jest jak przedsiębiorstwo, którym zarządzamy w warunkach ostrej konkurencji.

Nie chcę w tym miejscu rostrzygać, w jakim kierunku powinien pójść cały nasz region - czy stawiać na nieźle już rozwinięte budownictwo? Nowe technologie? A może turystykę i ekologię?

Zobacz: Jak zmienia się gospodarka Opolszczyzny?

Z pewnością jednak wiele opolskich miast i gmin ma swoje odrębne atuty, które mogłyby z nich uczynić perły na skalę krajową. Dlaczego nam się nie udaje?

Skupmy się na stolicy regionu. Opole - piękne miasto, świetnie położone na głównym szlaku Wschód-Zachód. W sam raz do wygodnego życia - nie dusi wielkomiejskim smogiem, nie męczy godzinnymi korkami. Opole od wielu już lat szuka swojego charakteru. Reklamuje się pustym hasłem “Miasto bez granic”, choć w kraju wszyscy nas kojarzą  z Festiwalem Polskiej Piosenki. Jak tę szansę wykorzystujemy?

Wiele lat temu padła świetna idea powołania muzeum polskiej piosenki. Kiedy jednak patrzę, z jakimi boleściami miasto wciela ją w życie, w uszach brzęczy mi marsz żałobny, a nie „Małgośka” Rodowicz. I nie zdziwiłbym się, gdyby za chwilę pięć innych miast, bez tak pięknej i długiej tradycji festiwalowej  jaką ma Opole, wyprzedziło nas w budowaniu promocji na muzyce. Tak jak pod Kielcami czy Bydgoszczą wyprzedzili nas z budową Juraparków.

Zobacz: Ścisła współpraca to klucz do sukcesu przedsiębiorstw

Uważam, że szeroko pojęta muzyka to dla Opola epokowy projekt. Gdyby na piosence i jej historii oprzeć wizerunek miasta, ściągalibyśmy turystów z całej Polski. Tylko do tego potrzeba śmiałego podejścia, a nie urzędniczej sztampy.

Już sam budynek muzeum powinien być perłą architektury. Jak inne współcześnie budowane muzea - w Bilbao, Stuttgarcie, Lyonie. We wnętrzu takiego obiektu powinny się znaleźć nowatorskie rozwiązania multimedialne, ale też muzyka na żywo - nieustanny twórczy ferment. Jeśli nie zrobimy w  sprawie muzeum jakościowego skoku, już możemy zamawiać bambosze, którymi będą szurać od 8.00 do 16.00 wycieczki szkolne.

Muzeum nie wystarczy -  w Opolu muzyka powinna rozbrzmiewać okrągły rok. Na upadłym już artystycznie Festiwalu Polskiej Piosenki nie podtrzymamy marki najbardziej rozśpiewanego miasta w Polsce. W Mysłowicach od kilku lat pięknie gra Off Festival - jeden z ciekawszych w tej części Europy. Dlaczego w Opolu się  nie udaje? Towarzyszący festiwalowi koncert Off Opole w tym roku się nie odbył. Zabrakło pieniędzy i dobrej energii.

Zobacz: W Opolszczyźnie powinniśmy postawić na rozwój uczelni

Obok nowych imprez należy zintegrować promocyjnie już istniejące, choćby Międzynarodowy Festiwal Perkusyjny, robiony niemal jednoosobowo przez pasjonata Wojciecha Laska.  Tacy społecznicy jak Lasek, ale i wielu innych, choćby Rafał Mościcki, mogliby zasiadać w radzie, która koordynowałaby rozwój projektu “muzyczne Opole”.

Nie brak nam na Opolszczyźnie mecenasów kultury z pieniędzmi i kontaktami

Andrzej Balcerek przyznał kiedyś, że raz w roku byłby w stanie ściągnąć do Opola gwiazdę formatu Placido Domingo, gdyby tylko widział w urzędnikach partnerów zdolnych wykreować i wypromować wydarzenie muzyczne tej skali.

Z kulturalnym, muzycznym charakterem miasta  świetnie korespondowałby iinny ważny wyróżnik Opola - akademickość. Był w naszym mieście prezydent, który chciał uczynić ze stolicy regionu drugi Heidelberg - niemieckie miasteczko, porównywalnej wielkości, zdominowane przez studentów. Niestety, ów prezydent skręcił myślowo w stronę Mińska. Od tego czasu minęł wiele lat - warto powrócić do tamtego pomysłu.

Dziś 35 tysięcy studentów, stanowiących niemal trzecią część mieszkańców Opola, gdzieś się rozpływa. Jakby obowiązkowo wręczano im w dziekanatach czapki niewidki. Wynika to w dużej mierze z dotychczasowej polityki  magistratu, który z centrum Opola postanowił urządzić finansowe city (w wydaniu powiatowym). Zupełnie przeciwnie w Toruniu – tam w zabytkowym centrum dominuje młodość, gwar, w mieście czuć artystyczny klimat.

Kiedy uwierzymy, że można zmieniać nasze miasta, gminy, region? Potrzeba nam mentalnego skoku. Docenienia roli organizacji pozarządowych, wspierania ludzi z pasją. Musimy też my, obywatele, w końcu zacząć poważnie traktować wybory. Nauczyć się czytać wyborcze programy, a potem rozliczać władze z ich realizacji.

Dziś mało kto interesuje się lokalną polityką, budzimy się w ostatnich dniach przed wyborami i bierzemy udział w konkursie piękności – kto ma bardziej znane nazwisko, komu z lepiej patrzy z oczu? Jeśli politycy nie będą czuć tej presji, będziemy się nadal kisić w sosie powszechnej niemożności. A o naszej przyszłości będą decydować urzędnicy w typie “mierny, ale wierny”.

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska