Opolszczyzna> Nie ma miejsc pracy dla wracających z zagranicy

Anna Grudzka
Zachęcanie do powrotu nie ma teraz sensu. (fot. tutajzostaje.opolskie.pl)
Zachęcanie do powrotu nie ma teraz sensu. (fot. tutajzostaje.opolskie.pl)
Urząd marszałkowski rezygnuje z kampanii zachęt do powrotu na Opolszczyznę.

Program "Opolskie, tutaj zostaję" został wymyślony dwa i pół roku temu. Jego celem było zachęcenie młodych ludzi do związania swojej kariery zawodowej z Opolszczyzną.

 

W większości miast regionu zawisły wtedy wielkie billboardy z uśmiechniętymi młodymi Opolanami. Ich sukces miał zachęcić resztę mieszkańców regionu, żeby nie tylko nie wyjeżdżali za granicę w poszukiwaniu chleba, ale i z "saksów" jak najszybciej wracali do kraju. Teraz plakaty te mają zniknąć. Dlaczego?

 

- Zachęcanie do powrotu nie ma sensu. Zwłaszcza że pracy nie mamy nawet dla ludzi mieszkających na Opolszczyźnie. Co tu więc mówić o emigrantach, którzy masowo zaczęli zjeżdżać z zagranicy. Lepiej niech przeczekają ten rok tam, gdzie są, niżby mieli wracać i patrzeć w niebo - mówi Józef Kotyś, wicemarszałek województwa i pomysłodawca projektu.

 

Wicemarszałek podkreśla, że urząd marszałkowski nie rezygnuje z programu na zawsze, a jedynie go "wycisza" na czas kryzysu.

 

- Dalej będzie działała baza z ofertami od pracodawców. Chociaż trzeba powiedzieć jasno, że tych ofert jest wielokrotnie mniej niż w 2008 roku - przyznaje wicemarszałek Kotyś. - Wtedy była zupełnie inna sytuacja na rynku pracy.

 

Teraz najważniejsze jest rozruszanie gospodarki.

- Potem zaczniemy na powrót ściągać fachowców - dodaje Józef Kotyś.

Problem w tym, że fachowcy-emigranci już czekają w gotowości. Największe napięcie panuje na Wyspach.

 

Katarzynie z Opola, która do Londynu pojechała pięć lat temu, udało się urządzić.

- Ale z wielkim niepokojem obserwuję znajomych, którzy na wyjazd zdecydowali się rok temu. Porzucili swoje posady w kraju na rzecz angielskiego "eldorado". Teraz jeden po drugim otrzymują wymówienia, bo Anglię już dawno dosięgła recesja

- opowiada Katarzyna.

 

W znalezieniu pracy nie pomagają Polakom także doniesienia brytyjskich mediów, które z byle powodu atakują Polaków.

- Co chwila czyta się, że Polak na kogoś napadł czy coś ukradł. Taka reklama nikomu nie pomaga. Ludzie są tu załamani, bo od swoich rodzin wiedzą, co się dzieje w kraju, że nie mają po co wracać. Tu jest źle, ale u nas jeszcze gorzej

- mówi Kasia.

 

To, że opolski rynek pracy się kurczy, potwierdza najnowszy raport Wojewódzkiego Urzędu Pracy.

 

- Od początku roku przybyło nam prawie 8 tysięcy bezrobotnych, aż 2708 w lutym. Osiągnęliśmy stopę bezrobocia porównywalną z grudniem 2007 roku - alarmuje Jacek Suski, dyrektor WUP w Opolu.

 

Obecnie bezrobocie kształtuje się na poziomie około 15 proc.

- Kiedy startował program "Opolskie, tutaj zostaję", bezrobocie w województwie opolskim wynosiło szesnaście procent. W ciągu dwóch lat udało się je obniżyć do dziewięciu - przypomina wicemarszałek Kotyś. - Teraz będziemy chcieli wrócić do tego stanu. Chcemy zdobywać nowe rynki pracy, np. w Norwegii.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska