Krytycy Tomasza Wantuły, prezydenta Kędzierzyna-Koźla, zarzucali mu, że za jego rządów w mieście mało się buduje. Przez ostatnie trzy lata w gminie faktycznie brakowało spektakularnych inwestycji, takich jak za jego poprzednika (nowe bloki komunalne, hale sportowe i targowe).
W 2014 ma się to jednak zmienić. Władza chce m.in. przebudować główną drogę w mieście, zbudować park edukacyjny, przygotować grunty dla inwestorów.
Na inwestycje ma pójść blisko 50 milionów złotych, najwięcej w historii Kędzierzyna-Koźla. Mieszkańcy mówią, że lepiej późno niż wcale. Ale krytycy zarzucają, że lawina inwestycji ruszy w roku wyborczym, co ma zwiększyć szanse Tomasza Wantuły na reelekcję.
Inwestycyjny boom przeplatany latami zastojów to jednak cecha nie tylko Kędzierzyna-Koźla. Okazuje się, że większość samorządów wydaje pieniądze zrywami.
Krapkowice w 2009 roku przeznaczyły na zadania inwestycyjne co czwartą złotówkę ze swojego budżetu, ale w 2011 i 2012 stanowiły one tylko kilka procent wszystkich wydatków.
Podobnie w Lewinie Brzeskim. Pięć lat temu samorząd obracał każdą złotówkę po kilka razy, zanim zdecydował się ją wydać. W konsekwencji na inwestycje szło zaledwie 5 procent budżetu.
W latach 2010-2011 wszystko się odmieniło, gmina zaczęła wydawać cztery, pięć razy więcej, budując m.in. kanalizację w NowejWsi Małej i Kantorowicach, a także długo oczekiwaną przez mieszkańców salę gimnastyczną przy gimnazjum w Lewinie.
- W przypadku kanalizacji akurat wtedy udało się zdobyć unijną dotację, która wyniosła 65 procent kosztów - tłumaczy Artur Kotara, burmistrz Lewina Brzeskiego. - Każdy chciałby inwestować co roku mniej więcej tyle samo, a najlepiej dużo pieniędzy. Ale to nie zawsze jest możliwe. Robi się te zadania, na które jest dofinansowanie z zewnątrz.
W kratkę inwestuje się także w Strzelcach Opolskich. W 2008 tutejszy samorząd przeznaczył na inwestycje 9 proc. budżetu, w 2011 aż 24 procent, ale w 2012 tylko 5 proc. - W 2011 roku budowaliśmy pływalnię. To duże wyzwanie i z tego powodu rok później wydatki już nie były takie imponujące - wyjaśnia burmistrz Tadeusz Goc.
Problem jest o tyle istotny, że w regionie, gdzie przemysłu mało, gminne inwestycje mają spory wpływ na lokalny rynek pracy. - Szef wielokrotnie nam mówi, że jak wygra przetarg to będzie robota, a jak nie, to wszyscy idą na urlop - mówi Gerard Barszczewski, pracownik jednej z firm budowlanych spod Kędzierzyna-Koźla.
Samorządom, które w jednym roku się wykosztowały, potem brakuje pieniędzy. W Kędzierzynie-Koźlu np. cztery lata temu wyremontowano urząd miasta za ponad 20 mln zł, a w następnych latach mieszkańcy nie mogli się doprosić budowy ścieżek rowerowych. W Strzelcach po postawieniu basenu miasto w następnym roku miało dobudować do niego zjeżdżalnie i jacuzzi. Niestety, gminy już na to nie stać.
Samorządowcy przypominają tymczasem, że za chwilę pojawią się kolejne unijne pieniądze do dyspozycji. Wójtowie i burmistrzowie już ostrzą noże do dzielenia unijnego tortu.
Są jednak gminy, które mają inną strategię. To np. Reńska Wieś, w której wydatki inwestycyjne na przełomie ostatnich 14 lat nigdy nie spadły poniżej poziomu 18 procent.
- Nie rzucamy się na jakieś wielkie inwestycje, ale krok po kroku powiększamy naszą infrastrukturę komunalną - tłumaczyMarian Wojciechowski, wójt gminy.
Reńska Wieś ma najwyższą w województwie średnią wydawanych pieniędzy na inwestycje - aż 30 procent.
Dr Grzegorz Balawajder, politolog i ekonomista z UniwersytetuOpolskiego, potwierdza, że stabilna gospodarka samorządu ma duży wpływ na jakość życia mieszkańców.
- Podobnie jest w przypadku gospodarki całego kraju.Dużo lepszy jest niewielki, ale stabilny wzrost gospodarczy na poziomie np. 2-3 procent niż huśtawka, że w jednym roku wyniesie on 7 proc., a w drugim minus 2 - tłumaczy.
Te gminy, które są najwyżej w rankingu najlepiej inwestujących na Opolszczyźnie, mają wspólną cechę - mandat sprawują tam ci sami włodarze od co najmniej kilkunastu lat. - Pojawiają się co jakiś czas opinie, że powinno się wprowadzić kadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów - przypomina dr Balawajder. - A ja uważam, że to zły pomysł.
Fakt, że gminy rządzone przez wieloletnich burmistrzów czy wójtów prowadzą najlepszą gospodarkę inwestycyjną, na pewno to potwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?