Opolszczyzna. Nielegalne zatrudnienia w przedsiębiorstwach

Edyta Hanszke [email protected] 77 44 32 587
Najwięcej przypadków łamania prawa inspektorzy pracy ujawnili w budownictwie, handlu oraz w przetwórstwie przemysłowym. (fot. sxc)
Najwięcej przypadków łamania prawa inspektorzy pracy ujawnili w budownictwie, handlu oraz w przetwórstwie przemysłowym. (fot. sxc)
Opolskie firmy do lipca nie zapłaciły 1 mln zł składek na Fundusz Pracy, a 233 zatrudnionych nie miało umów o pracę albo były one nieprawidłowe.

Jedna z oleskich firm produkcyjnych prowadziła podwójną księgowość. Oficjalnie pracownicy dostawali najniższe wynagrodzenie, od którego pracodawca odprowadzał wszelkie składki na ubezpieczenie społeczne. Nieoficjalnie „robili” po godzinach za co dostawali dodatkowe pieniądze, ale już nieopodatkowane.

Zobacz: Rośnie liczba nielegalnie zatrudnianych w Polsce cudzoziemców

Sprawa wydała się, gdy do firmy wszedł z kontrolą inspektor pracy w asyście policji. Dane w komputerze wskazywały, że właściciel prowadzi podwójną ewidencję czasu pracy. Co sprawiło, że inspektor trafił akurat do tej firmy.

- Kontrola spowodowana była uzasadnionym podejrzeniem, że pracodawca prowadzi taki proceder - mówi Łukasz Śmierciak, rzecznik Okręgowej Inspekcji Pracy w Opolu.

Okazało się, że oleski pracodawca wypłacił ludziom ponad 122 tys. zł z ominięciem listy płac.

Inspektor pracy skierował zawiadomienie do prokuratury rejonowej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracodawcę i wnioski do sądu o ukaranie właścicieli zakładu.

Firma budująca bloki w Opolu próbowała ominąć przepisy o zatrudnieniu, narażając życie dwóch Ukraińców. Mężczyźni pracowali na rusztowaniu bez ochronnych hełmów, a jak się okazało bez wydanych i zarejestrowanych przez firmę oświadczeń o zamiarze powierzenia im pracy.

Zobacz: Opole > 34-letni Libańczyk pracował nielegalnie w restauracji

Cudzoziemcy mieli wprawdzie takie dokumenty, ale zarejestrowane na dwa inne przedsiębiorstwa z województwa mazowieckiego. W Opolu legalnie pracować nie mogli.

Inspektorzy powiadomili straż graniczną

Ta nakazała Ukraińcom dobrowolnie opuścić Polskę. Pracodawcą zajął się też sąd grodzki.

W zakładzie produkcyjnym w Krapkowicach pięć osób pracowało na „czarno”, bez umów o pracę. Pracodawca nie odprowadzał też obowiązkowych składek do ZUS za zatrudnionych. Skończyło się na mandacie w wysokości 1500 zł, a ponieważ inspektor podejrzewał też, że właścicielka fałszuje ewidencję pracy, więc zawiadomił prokuraturę w Strzelcach Opolskich.

Prawo złamała też jedna z agencji zatrudnienia z Opola

Firma kierowała osoby do pracy za granicą u pracodawców zagranicznych bez wymaganego wpisu do rejestru agencji zatrudnienia.

Ponadto na swojej stronie internetowej zamieszczała oferty pracy, w których stosowano kryteria dyskryminujące kandydatów z powodu wieku i płci. Szukała np. do obsługi wózków widłowych mężczyzn w wieku od 18 do 40 lat a do załadunku i rozładunku kontenerów z odzieżą mężczyźni w wieku od 20 do 35 lat.

Podczas tej kontroli okazało się, że w umowach zawieranych na piśmie z osobami kierowanymi do pracy za granicą brak było informacji o trybie i warunkach dopuszczania cudzoziemców do rynku pracy w państwie, gdzie mieli pracować Opolanie.

Pracownicy nie byli też informowani o zaliczaniu okresów pracy za granicą do okresów wykonywania pracy w Polsce, co ważne jest np. przy naliczaniu emerytury.

- O tych nieprawidłowościach powiadomiliśmy marszałka województwa opolskiego - mówi Łukasz Śmierciak. - Inspektor pracy skierował też wniosek o ukaranie pracodawcy do sądu grodzkiego. Ponadto informacje o wynikach kontroli trafiły do oddziału ZUS w Opolu.

Wyniki kontroli legalności zatrudnienia na Opolszczyźnie od stycznia do lipca 2010 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska