Opolszczyzna oszczędza na chorych na cukrzycę

Redakcja
Dr Sławomir Rak jest jedynym specjalistą na Opolszczyźnie, który zajmuje się dziećmi z cukrzycą i podłączaniem im pomp insulinowych. Na zdjęciu z pacjentką, 7-letnią Kingą z Piotrowic Nyskich.
Dr Sławomir Rak jest jedynym specjalistą na Opolszczyźnie, który zajmuje się dziećmi z cukrzycą i podłączaniem im pomp insulinowych. Na zdjęciu z pacjentką, 7-letnią Kingą z Piotrowic Nyskich. Krzysztof Świderski
Pieniądze, które posiada NFZ na zakup pomp insulinowych, nie są w pełni wykorzystywane. Dotyczy to wszystkich województw, ale na ich tle Opolszczyzna wypada bardzo niekorzystnie.

Jesteśmy jedyni

Jesteśmy jedyni

Marek Piskozub, dyrektor WCM w Opolu: - Zaopatrujemy się w pompy insulinowe w ten sposób, że pod koniec każdego roku podpisujemy na nie kontrakt z NFZ na następny rok. Potem ogłaszamy przetargi, wiedząc, jaką kwotę możemy wydać, dokonujemy zakupu. Trzeba pamiętać, że przekazywanie pomp odbywa się sukcesywnie, nie da się tego przyspieszyć, gdyż każdy pacjent musi zostać odpowiednio przeszkolony. Poza tym nie zawsze da się z wyprzedzeniem przewidzieć, ile nowych małych pacjentów wymagających pompy pojawi się w ciągu roku w przychodni.
Należy też zaznaczyć, że na Opolszczyźnie tylko my zajmujemy się kwalifikacją pacjentów do posiadania pompy. Nasze możliwości, w tym kadrowe, też są ograniczone. Szkoda, że więcej placówek w województwie nie podejmuje się uruchomienia takiej poradni.

Według Towarzystwa Pomocy Dzieciom i Młodzieży, które monitoruje i co roku ocenia zakup pomp dla cukrzyków, w 2014 r. wykorzystano w całym kraju tylko 83 proc. puli pieniędzy, jakim dysponuje na ten cel NFZ. Okazuje się też, że na Opolszczyźnie, w porównaniu z innymi województwami, przekazano dotąd dzieciom takich urządzeń najmniej. Np. w ubiegłym roku było ich 25.

- Jeśli chodzi o pompy infuzyjne dla dzieci, to w 2014 r. zrefundowaliśmy ich 25 na kwotę ponad 166 tys. zł - wyjaśnia Beata Cyganiuk, rzecznik opolskiego NFZ. - Natomiast wartość umowy zawarta z WCM w Opolu na ich podłączenie w tym okresie wyniosła ponad 177 tys. zł. Bo refundacja obejmuje też edukację umożliwiającą samodzielne posługiwanie się pompą przez pacjenta lub opiekuna i wymianę osprzętu.
Natomiast niewykorzystana kwota na zakup pomp dla dzieci, jak przyznaje rzecznik, wyniosła ponad 11,5 tys. zł. Pompa to urządzenie, które służy do automatycznego dawkowania insuliny. Jest bardzo precyzyjne, co zapewnia odpowiednie dozowanie leku i zapobiega niekontrolowanym skokom poziomu cukru we krwi. Zapobiega to powikłaniom, poprawia komfort życia chorych.

- Jestem bardzo zaskoczony, bo pierwszy raz słyszę o tym, że pieniądze, które mogłyby pójść na pompy, zostają, a NFZ nigdy nas o tym nie poinformował - twierdzi dr Sławomir Rak, pediatra i diabetolog z Wojewódzkiej Przychodni Diabetologicznej WCM w Opolu, w której zajmuje się dziećmi z cukrzycą. - Rocznie podłączamy pompy 25 dzieciom. Na pewno jednak mogłoby ich być np. o 10 więcej. Ale decyduje o tym liczba urządzeń. Z drugiej strony, jestem w regionie chyba jedynym lekarzem, który się tym zajmuje. Powinno nas być więcej, ale chętnych brakuje...

Wcześniej pompy miały tylko te dzieci, które dostały je w prezencie od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jedna kosztowała 8-9 tys. zł i mało których rodziców było na taki wydatek stać. W 2009 r. sytuacja uległa zmianie, od tamtej pory pompy opłaca NFZ, ale raport TPDiM wskazuje na luki w ich rozdawnictwie.

- Na ten rok już mamy zapisanych 20 pacjentów, to dużo, a pomp jest tylko 25 - mówi dr Rak. - Ponadto, według zaleceń Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, od tego roku pompą powinno być leczone także każde dziecko do 10. roku życia. Może więc tych urządzeń zabraknąć...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska