Opolszczyzna po ulewach. W Gołuszowicach woda zalała większość budynków

- Deszcz zaczął padać w Gołuszowicach około 3 w nocy, ale nic nie zapowiadało takiej katastrofy - mówi Stanisław Mamczur. - A o 5 było już wszystko zalane, w domach było pół metra wody.

Biegnący wzdłuż drogi rów melioracyjny, niedawno oczyszczony, nie pomieścił wody, która wdarła się do domów tak szybko, że mieszkańcy nie mieli nawet czasu na ratowanie dobytku.

- Zdążyłem tylko odpiąć psy, żeby się nie potopiły, i wyjechałem jednym autem wyżej, do sadu. Drugiego nie zdążyłem uratować - mówi załamując ręce Grzegorz Cymbaluk. - Kiedy brnałąm po kolana w wodzie do domu, usłyszałem krzyk córki: "tato, to koniec!". Straciliśmy wszystko co było na parterze. Meble, podłogi...

W jednym z domów pod naporem wody runęła ściana w sieni i zawalił się strop. Mieszkająca tam samotnie 71-letnią Marię Ferenc uratowali przez okno sąsiedzi.

Mirosław Pasternak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego zakazał wstępu do budynku. W poniedziałek zdecyduje, czy poniemiecka budowla nadaje się w ogóle do remontu.

Mieszkańcy Gołuszowic z pomocą strażaków wciąż usuwają skutki ulewy. 4 zastępy straży pompują wodę z zalanych podwórek, domów i piwnic.

W rejonie Głubczyc ulewa zalała także domy w Lisięcicach, Klisinie, Królowych, Równym, Kwiatoniowie i Pietrowicach. Zalany został również park miejski w Głubczycach.

W Krapkowicach woda podtopiła salon meblowy i market Biedronka. W Brzegu wdarła się do magazynów jednostki wojskowej.

Więcej o skutkach ulew w regionie czytaj w poniedziałek w "Nowej Trybunie Opolskiej".