Aneta przepracowała w jednym z powiatowych szpitali na Opolszczyźnie 5 lat jako pielęgniarka. - Miałam dość. Robiłam na oddziale wszystko: od zastrzyków po wynoszenie basenów, a pieniądze były marne - 1200 zł na rękę za pracę w piątki i świątki - opowiada. Wyjechała opiekować się emerytami do miasteczka pod Dortmundem.
Zarabia 14 euro na godzinę. Nie krzywduje sobie.
Na portalach internetowych ofert pracy dla pielegniarek i opiekunów osób w krajach europejskich nie brakuje.
Najbardziej popularnie kierunki emigracji zarobkowej to
- Norwegia,
- Anglia,
- Holandia,
- Belgia
- Włochy
- Niemcy.
Przemysław Osuch z Adecco Poland w Opolu mówi, że rocznie za ich pośrednictwem zatrudnienie w Norwegii znajduje ok. 150 - 200 pielęgniarek z Polski. Oprócz tego przedstawiciele innych zawodów medycznych.
Mogą tam zarobić trzy razy więcej niż w kraju.
W naszym regionie wynagrodzenie pielęgniarki waha się od 1600 do ponad 3000 zł.
Niemcy, mimo że rynek pracy mają otworzyć dla Polaków w 2011 r., dają zgody na zatrudnianie pielęgniarek i opiekunków do niemieckich staruszków bez marudzenia.
Są dwa sposoby.
1. Albo jako opiekun jedzie do prywatnego domu i otrzymuje wówczas pozwolenie na pracę na kilka miesięcy (zarobki - ok. 35 euro na rękę za dzień).
2. Albo pielęgniarka z nostryfikowanym dyplomem zostaje zatrudniona w firmach świadczących usługi pielęgnacyjne.
- Pracują po 40 godzin w tygodniu, zarabiają od 9 do 14 euro na godzinę brutto, korzystają z służbowego auta, a jeśli trzeba, to pomagam im w znalezieniu mieszkania - wylicza Maria Nieweglowska, prowadząca Pflege und Sozialdienst w Rothenburgu.
Mimo tego opolskie pielęgniarki i pielęgniarze za granicę masowo nie uciekają.
Większość z nich trzyma na miejscu głównie rodzina, ale także słaba znajomość języków obcych (trzeba nie tylko swobodnie rozmawiać, ale i pisać) i brak potwierdzonych kwalifikacji.
Klaudia Morawiec, pielęgniarka z 20-letnim stażem, pracuje w Domu Spokojnej Starości w Kamionku.
- Mam blisko do domu, lubię to, co robię, nie wyobrażam sobie wyjazdu zarobkowego za granicę - mówi, ale słyszała o koleżankach po fachu z Opolszczyzny, które zostały zwolnione albo nie miały już serca do pracy za niewysokie pensje i wyjechały za chlebem.
Także młodych do takiej pracy na Zachodzie nie ciągnie.
Alicja Salara z Krapkowic po licencjacie z pielęgniarstwa w Państwowej Wyższej Szkole Medycznej w Opolu mówi, że większość jej koleżanek ze studiów raczej nie nastawiała się na poszukiwanie pracy za granicą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?