Projekt jest częścią "Programu dla Odry 2006", który powstał po tragicznej w skutkach powodzi w 1997 roku.
Składają się na niego: budowa zbiornika Racibórz, modernizacja wrocławskiego węzła wodnego oraz modernizacja i usypywanie nowych wałów. W raporcie, który opublikowano wczoraj, Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę na wiele nieprawidłowości związanych z jego realizacją.
"Nie nadrobiono powstałych do tej pory i szacowanych na około 3 lat opóźnień, co uniemożliwia zakończenie projektu w pierwotnie założonym, tj. do końca maja 2014 r. terminie" - czytamy w raporcie.
NIK obawia się także, że jeżeli prace nie przyśpieszą, to nierealny stanie się również drugi termin zakończenia projektu, tj. 2017 rok. Izba zwraca uwagę, że na przewidziane w projekcie inwestycje wciąż brakuje 321 mln euro.
Choć prace przez kilka lat stały w miejscu albo szły bardzo powoli, budżet państwa musiał ponosić koszty obsługi kredytu z BankuŚwiatowego. Samych odsetek od niewykorzystanych pieniędzy zapłacono 16 mln zł.
Z czego wynikały błędy, na które wskazuje NIK? Przede wszystkim z niewłaściwego przygotowania organizacyjno-dokumentacyjnego. W rezultacie po upływie 66 z 83 miesięcy, tj. 79,5 procent czasu przewidzianego na realizację projektu, nie rozpoczęto jeszcze zasadniczych robót budowlanych przy modernizacji Wrocławskiego Węzła Wodnego i budowy zbiornika Racibórz - podkreślono w raporcie.
Marszałek Opolszczyzny Andrzej Buła nie chciał wczoraj komentować raportu NIK, powiedział, że najpierw musi się z nim zapoznać. Stwierdził jedynie, że mieszkańcy nadodrzańskich gmin z roku na rok mogą się czuć coraz bezpieczniej. Stanisław Potoniec, szef Wojewódzkiego CentrumZarządzania Kryzysowego, podkreślił, że prace nad zbiornikiem Racibórz w końcu jednak ruszyły.
Na Opolszczyźnie jest jeszcze około 20 słabych punktów związanych z ochroną przeciwpowodziową. - To Cisek i Bierawa, gdzie wały nie są jeszcze dokończone albo ich po prostu brakuje. Stare i za niskie nasypy są także za Kędzierzynem w kierunku Krapkowic.Takim słabym punktem jest także nie uruchomiony polder Winów - wylicza Stanisław Potoniec z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Owe słabe punkty mogą doprowadzić do powodzi, gdy poziom wody w Odrze będzie porównywalny do tego z 2010 roku, nie wspominając o 1997.
- Dlatego zawnioskowaliśmy o ujęcie w przyszłorocznym budżecie państwa dodatkowych 50 milionów złotych na najważniejsze inwestycje przeciwpowodziowe - mówi kędzierzyńska posłanka Brygida Kolenda-Łabuś z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Odry.
Mieszkańcy nadodrzańskich gmin martwią się, że Odra wciąż nie została ujarzmiona. - Ja myślę, że musi przyjść jeszcze jedna duża powódź, żeby władza wreszcie zrozumiała, że lepiej wydawać pieniądze na zapobieganie kataklizmom, niż płacić za usuwanie ich skutków - mówi Tadeusz Chory z Koźla, którego mieszkanie zalewały powodzie z 2010, 1997 i 1985 roku.
Włodarze opolskich samorządów także przyznają, że wszystko idzie za wolno. - Opóźnienia trwają już tak naprawdę dłużej niż 3 lata, bo już kilkadziesiąt lat - podkreśla wójt Ciska AlojzyParys. - U nas wały mają być wreszcie gotowe w 2015 roku. Czekamy.
Umowa na budowę zbiornika przeciwpowodziowego pod Raciborzem została podpisana w czerwcu, kilka tygodni później na miejscu pojawił się ciężki sprzęt. Zdaniem ekspertów "Racibórz" radykalnie poprawi bezpieczeństwo ponad 2 milionów ludzi mieszkających w dorzeczu Odry.
W tej części kraju straty podczas powodzi 1997 roku oszacowano na około 3,5 mld złotych. "Racibórz" będzie suchym polderem, wykorzystywanym do magazynowania nadmiaru wód powodziowych. To pozwoli w ekstremalnych sytuacjach spowolnić i spłaszczyć falę i uchronić przed przelaniem Odry za wały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?