Opotydzień. Ponury świat różowych kurteczek [komentarz Ryszarda Rudnika]

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Dziewczynki z Kluczborka w wieku lat dziewięciu wy­smarowały były graffiti na rówieśnicę, tak jakby ona i one były dorosłe. Dzieci tak mają, że wszystko zasysają z otoczenia jak gąbka, co się nazywa nabieraniem życiowych doświadczeń.

Są jednak pewne granice. One obowiązują nawet nie przede wszystkim dzieci, ale nas, dorosłych, którzy powinni pilnować, by pewne doświadczenia, dziewięciolatkom na przykład, były darowane.

Oczywiście zawsze można zwalać winę na internet, powszechną dostępność nieobyczajnych treści, choćby na smartfonie, ale to jednak nie tłumaczy wszystkiego. Dziś zakląć przy dziecku to jest właściwie powszechna norma.

Obrzucić kogoś błotem – żeby posłuchać, wystarczy włączyć radio czy telewizję o dowolnej porze, niekoniecznie po 23. Więcej, dorośli są dumni z tego, że trącili kogoś inwektywą.

Przeczytaj też: Szkolny horror! Tak dziewczynki z III klasy szkoły podstawowej w Kluczborku dręczą swoją koleżankę

Przeprosiny to nie jest objaw kultury, tylko słabości i frajerstwa. Przyznanie się do błędu to w świecie dorosłych jakieś kuriozum, rzecz niespotykana. Nie wystarczy sygnalizować inne poglądy, różnice wymagają dziś dodatkowej riposty, podbudowania oskarżeniem, pomówieniem, obelgą, mile widziane są próby odarcia z godności.

No to się potem nie dziwmy dziewięciolatkom w różowych kurteczkach, że ich świat nie jest różowy.

Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska