Opowiadają baśnie po niemiecku. Pięknie i z radością

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Barbara Greiner-Burkert opowiedziała publiczności zgromadzonej w sali VdG baśń o Liczyrzepie. - Opowiadam baśń tak, jakbym ją sama przeżyła. Jak swoją własną historię - mówi.
Barbara Greiner-Burkert opowiedziała publiczności zgromadzonej w sali VdG baśń o Liczyrzepie. - Opowiadam baśń tak, jakbym ją sama przeżyła. Jak swoją własną historię - mówi. Krzysztof Świderski
Na Śląsku Opolskim goszczą na zaproszenie VdG Karin Wedra i Barbara Greiner-Burkert z Monachium. Potrafią tak opowiadać baśnie, że dzieci i dorośli słuchają jak zaczarowani. I uczą się przy tym języka.

Obie panie ukończyły szkołę pięknego opowiadania.

W naszym regionie odwiedzą 10 szkół i przedszkoli, propagując piękny język niemiecki.

W poniedziałek wieczorem adwentowe spotkanie w sali VdG pani Barbara rozpoczęła od opowiedzenia baśni o Liczyrzepie, a pani Karin opowiedziała fragment "Dziadka do orzechów i Króla Myszy" Ernsta Theodora Amadeusa Hoffmanna.

Przez pół godziny ich narracji - dzięki wyrazistym gestom, świetnej intonacji i radości, z jaką snuły opowieść - nie było słychać nawet przelatującej muchy.

- W ramach projektu "W każdej sprawie drzemie pieśń" odwiedzamy pięć krajów - mówi Karin Wedra.

- Chcemy poprzez opowiadanie wzbudzić w słuchaczach radość z posługiwania się językiem niemieckim. - Nie tylko u nauczycieli i uczniów, także u innych dorosłych, którzy przychodzą nas posłuchać.

- Zanim zajęłam się zawodowo opowiadaniem, byłam menedżerem projektów - dodaje Barbara Greiner-Burkert. - Jestem bardzo szczęśliwa z tego, co robię.

Cała tajemnica to relacja między opowiadającym i publicznością. Opowiadam baśń tak, jak swoją własną historię.

Słuchacze ulegają tym uczuciom, utożsamiają się z bohaterami opowieści, czekają na szczęśliwe zakończenie.

Czasem zadają pytania, dopowiadają. Bo to jest także ich historia. I o to chodzi.

Właśnie zajęcia aktywizujące uczestników obie panie poprowadziły w poniedziałek przed południem w szkole podstawowej w Ligocie Turawskiej i w gimnazjum w Turawie.
- W szkole podstawowej uczniowie mieli okazję głównie posłuchać - mówi Monika Wittek odpowiedzialna za sprawy kultury w VdG.

- Gimnazjaliści zostali zaproszeni do skomponowania opowieści samemu. Mieli wiele radości z wymyślania kolejnych etapów historii pod przewodnictwem obu pań.

One zmotywowały uczniów do opowieści o Bożym Narodzeniu. Wszystko odbywało się po niemiecku. Uczniowie znali język bardzo dobrze.

Wieczornemu opowiadaniu przysłuchiwała się pani Kornelia Scholz, nauczycielka niemieckiego z PSP nr 20 w Opolu. - Nasi uczniowie potrzebują takiej narracji - mówi.

- Często proszą, by im coś opowiedzieć i to ich nie nudzi. Ożywa ich pokaleczona kulturą obrazkową wyobraźnia. Jestem tu, by wzbogacić swój warsztat. Choć na tak długą opowieść na lekcji oczywiście czasu nie ma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska