Opozycja chce odwołania marszałka Józefa Sebesty

Redakcja
Zanim Józefa Sebestę (z prawej) wybroniła koalicja, Tomasz Kostuś wygłosił kuriozalne oświadczenie
Zanim Józefa Sebestę (z prawej) wybroniła koalicja, Tomasz Kostuś wygłosił kuriozalne oświadczenie Sławomir Mielnik
Radni SLD i PiS zagłosowali przeciw udzieleniu zarządowi województwa absolutorium za wykonanie budżetu. Kiedy koalicja rządząca ich przegłosowała, złożyli wniosek o odwołanie marszałka.

Zanim dziś na sejmiku rozgorzała dyskusja nad budżetem, uwagę radnych skupił na sobie wicemarszałek Tomasz Kostuś. Poinformował radnych, że występuje z pozwem przeciwko nto (zapowiada go od 4 miesięcy), a żeby się uwiarygodnić gotów był przedstawić dowód wniesienia opłaty sądowej. Po czym wygłosił jeszcze kuriozalne oświadczenie, że jak mu wiadomo szykują się przeciwko nto jeszcze dwa pozwy. Mają je złożyć osoby, które czują się dotknięte innymi naszymi artykułami. Szczegółów nie zdradził.

Proces, który Kostuś zapowiada od połowy lutego to pokłosie naszego tekstu "Odlot marszałka", w którym jego podwładni skarżyli się m.in. na poniżanie ich psimi komendami.

Wystąpienie wicemarszałka radni skwitowali milczeniem. Burzliwą dyskusję wywołało natomiast głosowanie uchwały w sprawie udzielenia zarządowi województwa absolutorium. Według opozycji zarząd pod kierunkiem marszałka Józefa Sebesty, realizując budżet za rok 2012, złamał prawo. Przekroczył 60-proc. wskaźnik zadłużenia, czyli naruszył ustawę o finansach publicznych. Zadłużenie to efekt niewykorzystania milionowych dotacji, m. in. na inwestycje melioracyjne.

- Zarząd próbuje zrzucać winę za nadmierne zadłużenie na podmioty zewnętrzne i na pogodę - grzmiał Jerzy Czerwiński z PiS. - Jak mamy wam wierzyć, że następny budżet wykonacie dobrze, skoro nie docierają do was żadne głosy, bo uważacie, że i tak wszystko wiecie lepiej.

Wtórował mu Andrzej Namysło z SLD. Przypomniał, że Opolszczyzna jako jedyny region w kraju przekroczyła dopuszczalny ustawą próg zadłużenia, a marszałek karmi radnych boiskowym sloganem “nic się nie stało".

- Spadają nam dochody z CIT (podatek od przedsiębiorców - przyp. red.), a to świadczy o wyhamowaniu gospodarki. Spadają również dochody z PIT, co dowodzi, że społeczeństwo ubożeje, a refleksji ze strony zarządu nie ma - mówił Namysło.

Głosami koalicji sejmik przegłosował jednak udzielenie zarządowi absolutorium (21 za, 7 przeciw).

Po głosowaniu opozycja złożyła wniosek o odwołanie marszałka Sebesty. Podpisało się pod nim ośmiu radnych: Dariusz Byczkowski, Jerzy Czerwiński i Krzysztof Konik z PiS oraz Edward Cybulka, Andrzej Mazur, Andrzej Namysło, Kryspin Nowak i Józef Śliwa z SLD. W uzasadnieniu napisano, że naruszenie dyscypliny finansów wynika głównie z niewłaściwego nadzoru zarządu i marszałka nad realizacją inwestycji (tu wskazano m.in. budowę pawilonu w Mosznej).

Fatalnie wpływa to na wiarygodność gospodarczą województwa i odstrasza potencjalnych inwestorów. Marszałek, przez swoją nieudolność "dobija" wizerunkowo i tak osłabioną w czasie kryzysu Opolszczyznę - argumentuje opozycja. Radni zarzucają też marszałkowi nieumiejętność lobbowania na rzecz województwa i co za tym idzie brak zainteresowania władz centralnych Opolszczyzną, wysokie bezrobocie, a także nieumiejętność zarządzania ludźmi.

Brak szybkiej, jednoznacznej reakcji marszałka na skandaliczne zachowanie jego zastępcy, opisane przez media regionalne, rodzi podejrzenie, że marszałek jest zakładnikiem lokalnych koterii i frakcji partyjnych - czytamy w uzasadnieniu wniosku.

- Teraz komisja rewizyjna ma miesiąc na jego rozpatrzenie - mówi Kryspin Nowak z SLD. - Dopiero po kolejnych 30 dniach będzie mógł trafić na sesję. Prawdopodobnie stanie się to w sierpniu.

Józef Sebesta zmienia zdanie w sprawie raportu PIP

W liście adresowanym do pracowników urzędu marszałek Sebesta napisał: “Wyrażam swoją całkowitą dezaprobatę oraz zupełny brak akceptacji dla zachowań niedopuszczalnych w środowisku pracy (...) z całą stanowczością stwierdzam, iż nie daję żadnego przyzwolenia na ich występowanie, nawet w wymiarze jednostkowym czy incydentalnym". Dalej marszałek instruuje, że molestowanie czy dyskryminacja to przestępstwa i zachęca, by pokrzywdzeni zgłaszali takie przypadki odpowiednim organom, a nawet deklaruje, że podjęcie takich kroków ma jego pełne poparcie.

Ten list to pokłosie kontroli PIP, która ujawniła, że 60 proc. ankietowanych pracowników urzędu marszałkowskiego uważa, że są źle traktowani przez przełożonych.
Skarżyli się m.in. na zaniżanie oceny ich pracy, na psychiczne znęcanie się nad nimi, kpienie, wyśmiewanie, a nawet wskazywali przypadki molestowania seksualnego.

Jeszcze tydzień temu marszałek wyniki kontroli bagatelizował, przekonywał, że w anonimowych ankietach skarżyli się "rozżaleni pracownicy, którzy w różnych okolicznościach źle się poczuli w pracy".

Pisząc list do pracowników najwidoczniej zmienił zdanie. Pytany dziś przez radnego PiS, dlaczego, choć ma taki obowiązek, nie zawiadomił prokuratury, że w urzędzie mogło dojść do popełnienia przestępstwa tłumaczył: - Wystąpienie pokontrolne mam od 2 dni i zastanawiam się, co z tym fantem zrobić. Być może faktycznie zgłoszę sprawę do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska