Opróżnili staw w Nysie. Ryby mało się nie podusiły

www.nysa.eu
Staw Łódkowy, zwany też stawem Sekuta.
Staw Łódkowy, zwany też stawem Sekuta. www.nysa.eu
Pracownik firmy, której miasto zleciło oczyszczenie tzw. stawu Sekuta w miejskim parku, otworzył śluzę i poziom wody zaczął gwałtownie opadać.

- Początkowo przypuszczałem, że ktoś nielegalnie spuszcza wodę ze stawu, żeby wybrać ryby - opowiada Adam Podgórny, ichtiolog z Polskiego Związku Wędkarskiego.

W czwartek późnym wieczorem wędkarze zaalarmowali go, że w tzw. Stawie Sekuta w parku w Nysie ryby zaczynają się dusić, bo poziom wody gwałtownie się obniżył. Na miejsce wezwano strażaków, policję i przedstawicieli starostwa.

- Ustaliliśmy, że władze miejskie, które są właścicielem stawu, zleciły firmie jego wyczyszczenie - mówi Jacek Tarnowski, naczelnik powiatowego wydziału środowiska. - Zima opóźniła pracę. Dwa dni temu pracownik firmy otworzył śluzę i poziom wody zaczął opadać. Ryby kotłowały się na dnie, ale śniętych nie widziałem.

Staw na nowo napełniono, jednak firma ma wrócić do czyszczenia. Władze miejskie zapowiadają tylko, że wcześniej przeniosą ryby do sąsiedniego stawu.

- To nie jest staw hodowlany, nie zarybiamy go i nie dajemy nikomu zgody na zarybianie - tłumaczy rzecznik urzędu Artur Pieczarka. - Będziemy to robić bez szkody dla środowiska.
Szkoda tylko ryb, które razem z wodą już popłynęły do rowu poniżej. Mogły zginąć w przepompowni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska