MKTG SR - pasek na kartach artykułów

OPTeam Resovia musi w sobotę wykorzystać atut hali i pokonać ŁKS. Wtedy znów pojedzie do Łodzi

Tomasz Ryzner
Tomasz Ryzner
Aby ograć ŁKS, potrzebna jest solidna gra Wojciecha Wątroby (w środku). W Łodzi center OPTeam Resovii zanotował słabe liczby
Aby ograć ŁKS, potrzebna jest solidna gra Wojciecha Wątroby (w środku). W Łodzi center OPTeam Resovii zanotował słabe liczby
W wypełnionej kompletem widzów hali przy Towarnickiego OPTeam Resovia zagra z ŁKS-em drugi mecz półfinału. Jeśli wygra w sobotę, pojedzie do Łodzi na decydujący pojedynek.

Ekipa „Bieszczadzkich Wilków” nie wygrała tydzień temu 23. meczu z rzędu. Przegrała w Łodzi z ŁKS-em 83:85 i jeśli do 1 ligi chce awansować z półfinału fazy play off, musi teraz wygrać u siebie, a następnie w środę na wyjeździe.

- Zaraz po sobotnim meczu wiedziałem, że wrócimy do Łodzi. Nie ma innej opcji - zapewnia Wojciech Szpyrka, playmaker resoviaków.

Tak on, jak i jego koledzy w meczu nr 1 mieli dwa duże problemy; odstawali od łodzian w walce o zbiórki (31:53) i nie mogli zatrzymać Norberta Kulona. Rozgrywający zdobył 25 punktów, rozdał 8 asyst, a do tego wymusił wiele fauli (14/16 w rzutach wolnych).

To doświadczony zawodnik. Potrafi pograć jeden na jeden, spenetrować, wymusić przewinienie. Nie będziemy jednak szykować na niego Bóg wie czego. Musimy zagrać po prostu jeszcze lepiej, z większą koncentracją i zrobić możliwie mało fauli. Nie będzie łatwo, ale w naszej hali, przy gorącym dopingu naszych kibiców, jest to do zrobienia.

kontynuuje nasz rozmówca

Królem zbiórek w meczu nr 1 nie był w ŁKS-ie Jakub Karwowski, który mierzy 218 cm, ale znacznie niższy Mateusz Szwed (200 cm), który zgarnął z tablic aż 17 piłek (9 w ataku!). - Jest niższy, ale to silny, mocno zbudowany, no i cwany koszykarz - opisuje rywala rozgrywający znad Wisłoka.

W resoviaków w oczywisty sposób uderza brak Michała Gabińskiego (uraz łydki). Podkoszowy naszej drużyny zaczyna trenować indywidualnie, ale w sobotę raczej nie wystąpi. Tym samym potrzebny jest dobry występ Wojciecha Wątroby (w Łodzi w 21 minut 2 punkty, 8 zbiórek i... 5 fauli).

Mecz był ostry, fauli nie brakowało po obu stronach - opisuje pan Wojciech. - Nie ma obawy o Wojtka i całą resztę zespołu, wszyscy jesteśmy w bojowych nastrojach. W Łodzi brakło nam jednego posiadania, żeby wyszarpać mecz. U siebie będziemy lepiej zbierać i wierzę, że damy sobie radę. Wyjdziemy na parkiet z pianą na ustach. No, może nie aż tak, ale na pewno pełni sportowej złości

uśmiecha się playmaker drużyny z Rzeszowa.

Jeśli, odpukać, resoviacy nie wygrają, będą mieć szansę dopiąć celu w małym finale. Dziś wygląda, że zagra nim Energa Basket Warszawa, która przegrała u siebie z Notecią Inowrocław 87:90.

- Nie ma tematu małego finału. Chcemy wygrać dwa najbliższe mecze i świętować awans - dodał Wojciech Szpyrka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24