Orlik Opole postawił się Podhalu Nowy Targ, ale ostatecznie poległ

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Hokeiści Orlika długo walczyli z Podhalem jak równi z równym.
Hokeiści Orlika długo walczyli z Podhalem jak równi z równym. Łukasz Baliński
Hokeiści Orlika Opole po dłuższej przerwie na reprezentację wrócili do gry. Niestety, nie był to powrót zbyt udany, gdyż przegrali w Toropolu z Podhalem Nowy Targ 2:4.

Abstrahując jednak od wyniku, to nasz zespół zagrał naprawdę dobre spotkanie i niewiele zabrakło choćby do punktu w postaci remisu. Orlik wszak długo walczył z wyżej notowanym rywalem jak równy z równym i był „o włos” od dogrywki...

- Przeciwnik był ze znacznie wyższej półki, tym bardziej więc możemy żałować, że nie ugraliśmy więcej - smucił się Szopiński. - Zabrakło jednak przede wszystkim skuteczności, a rywal z kolei nam strzelał za łatwo. Nie grał też tak, żeby nas zdominował, mecz był wyrównany - tłumaczył

W pierwszej tercji padł jednak tylko jeden gol, co w znacznej mierze było zasługą bramkarzy obu ekip: „naszego Amerykanina” Nicka Vilardo oraz reprezentanta Polski Przemysława Odrobnego.

Zresztą krążek do siatki wpadł dopiero pod koniec tej odsłony, gdy skierował go tam Jarosław Różański, przy niemałym udziale Kacpra Guzika. Zresztą ten drugi, czyli były zawodnik Orlika, w 26. minucie podwyższył na 2:0.

To jednak nie załamało opolan i o ile niebawem Władysław Jełakow obił poprzeczkę, to kilka chwil potem dopiął swego. Rosjanin półmetku tego spotkania pewnie wykorzystał dobrą akcję duetu Arkadiusz Kostek i Martin Przygodzki. Niestety, niebawem goście jednak znowu mieli dwa trafienia więcej.

W trzeciej partii miejscowi grali chyba najlepsze zawody w tym starciu i nie raz byli bliscy szczęścia, aż wreszcie znowu straty zostały zniwelowane, a uczynił to Aleksiej Trandin. On i jego koledzy więc „poczuli krew” i przycisnęli jeszcze bardziej, a najbliżej wyrównania był Łukasz Sznotala. Po sprytnej próbie defensora, jednak tylko zabrzęczał słupek.

Emocje wygasły dopiero na 15 sekund przed końcem. Fatalny w skutkach błąd popełnił Bartłomiej Bychawski, krążek przejął jeden z rywali i pewnie umieścił go w pustej bramce.

- Szkoda tym bardziej, bo to my chyba mieliśmy więcej sytuacji, ale cały czas mamy braki kadrowe i to wychodzi w trakcie meczów - nie krył Szopiński.

Dziś jednak jego podopieczni zagrają o godz. 18 w Krakowie z Cracovią, która z całej czołówki ligi „leży im” chyba najbardziej. Wszak raz z nią wygrali i to na jej lodowisku, a raz przegrali jednym golem różnicy u siebie.

- Siła kadrowa Cracovii jest znacznie większa niż nasza, ale nie mamy wyjścia i na pewno pojedziemy tam walczyć o wygraną - zaznaczał szkoleniowiec Orlika.

Orlik Opole - Podhale Nowy Targ 2:4 (0:1, 1:2, 1:1)
Bramki:
0:1 Różański - 18., 0:2 Guzik - 26., 1:2 Jełakow - 31., 1:3 Moksunen - 35., 2:3 Trandin 47., 2:4 Sammalmaa - 60.
Orlik: Vilardo - Wojdyła, Kostek, Przygodzki, Jełakow, Trandin - Bychawski, Gawlik, Wołkow, Szydło, Gołowin - Obrał, Sznotala, Gorzycki, Skrodziuk, Rzekanowski.
Podhale: Odrobny - Wajda, Tolvanen, Siuty, Dziubiński, Koski - Jaśkiewicz, Kolusz, Sammalmaa, Neupauer, Guzik - Wsół, Moksunen, Wielkiewicz, Zapała, M. Michalski - Mrugała, Dutka, Liikanen, Różański, Worwa.
Kary: Orlik 12 min - Podhale 28 min (w tym kara 10 minut dla Krzysztofa Zapały za niesportowe zachowanie).

Pozostałe wyniki:
Automatyka Gdańsk - GKS Tychy 1:3, Energa Toruń - Zagłębie Sosnowiec 3:0, Polonia Bytom - GKS Katowice 2:12, Unia Oświęcim - Cracovia Kraków 5:4 k.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska