Do jej zakończenia zostały tylko dwie kolejki. Orlik ma o trzy punkty więcej od drużyny z Sanoka. Jeśli wygra, to zapewni sobie miejsce w szóstce. W przypadku porażki można się spodziewać, że ekipa z Sanoka go wyprzedzi. Pojutrze w ostatniej kolejce przed podziałem Orlik zmierzy się bowiem z liderem - Cracovią w Krakowie, a STS zagra u siebie z przedostatnim w tabeli Naprzodem Janów.
-Wszyscy w drużynie doskonale zdajemy sobie sprawę jak ważny mecz nas czeka - mówi trener Orlika Jacek Szopiński. - To jest kluczowe spotkanie w walce o pierwszą szóstkę.
Zakwalifikowanie się do niej sprawi, że kolejne tygodnie dla kibiców Orlika będą bardzo ciekawe. Opolanie zagrają bowiem 20 spotkań (10 u siebie) z mocnymi zespołami. W poprzednim sezonie naszej drużynie nie udało się znaleźć w pierwszej szóstce i w drugiej części fazy zasadniczej mecze z ich udziałem były w zasadzie o „pietruszkę” i niespecjalnie kogokolwiek interesowały. Teraz warto byłoby tego uniknąć.
O ile w poprzednich rozgrywkach niezakwalifikowanie się do szóstki nie było rozczarowaniem, tak teraz po wzmocnieniach opolskiego zespołu byłby niedosyt. Tym bardziej, że większość drużyn w tym sezonie w ekstraklasie wydaje się słabszych. Dlatego też dzisiejszy mecz można uznać za najważniejszy w sezonie. Orlik już wygrał z ekipą z Sanoka. Na wyjeździe było 4:2 dla podopiecznych trenera Szopińskiego. Dziś taki wynik to marzenie sympatyków naszego klubu.
Opolanie przystąpią do gry z nowym zawodnikiem. Jest nim 22-letni łotewski skrzydłowy Egdars Cgojevs. Zna on już dobrze polską ekstraklasę. Od początku sezonu występował bowiem w barwach Polonii Bytom. Zagrał we wszystkich 20 spotkaniach bytomskiego zespołu. Strzelił pięć goli, a ponadto miał dziewięć asyst. Kilka dni temu rozwiązał on kontrakt z Polonią i w ten sposób Orlik mógł go zatrudnić.
Cgojevs dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi. Ma 190 cm wzrostu i waży 91 kg. W przeszłości grał głównie w Szwecji w młodzieżowych drużynach. Za sobą ma występy w juniorskich reprezentacjach Łotwy, a także debiut w pierwszej reprezentacji swojego kraju.
- Na pewno nam się przyda - ocenia trener Szopiński. - Jeszcze się zastanawiam, w której formacji zagra. Możliwe, że wspólnie będzie tworzył atak z Michaelem Cichym i Aleksem Szczechurą, a Dakota Klecha zostałby wówczas przesunięty do trzeciej formacji. Są jednak możliwe i inne rozwiązania.
W dzisiejszym spotkaniu wykluczony jest niestety występ w naszym zespole kontuzjowanego ukraińskiego napastnika Jewhena Łymanskiego. Do gry gotowy być ona powinien za tydzień. Niepewny jest też udział w grze obrońcy Łukasza Sznotali, który zmagał się z chorobą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?