Orlik w ostatnich spotkaniach pokazał się jednak z dobrej strony, podejmując walkę z liderującą Unią Oświęcim. GKS z kolei u siebie bez problemów dwukrotnie wygrał z SMS-em. W tym sezonie Orlik i GKS w lidze grały tylko raz, a w Katowicach opolanie przegrali aż 0:10.
- Nie chcę być posądzany o czarnowidztwo - mówi trener Jerzy Pawłowski. - Jednak znów będę musiał eksperymentować składem, gdyż kilku zawodników pojechało na obozy zimowe z uczelni oraz na ferie. Na szczęście do zespołu powrócili Przemysław Pawłowski i Grzegorz Pidło, który dobrze zaprezentował się w Oświęcimiu, gdzie strzelił dwie bramki.
W zespole GKS-u gra kilku zawodników, którzy kilka lat temu reprezentowali Orlika, kiedy grał on w ekstraklasie. Najbardziej doświadczonym z nich jest Sławomir Wieloch, który zdobywa sporo bramek dla swojego zespołu.
Zespół prowadzony przez Mieczysława Nahuńkę tworzą bardzo doświadczeni, ale też "wiekowi" zawodnicy i w tym można upatrywać szansy Orlika, który powinien być lepszy kondycyjnie.
- To prawda, że goście mogą nie wytrzymać kondycyjnie - przyznaje Pawłowski. - My jednak też mało ostatnio trenowaliśmy i dlatego szanse się tu wyrównują, a doświadczeniem GKS nad nami góruje. Dlatego obawiam się tych spotkań.
Na oba mecze ważne będą bilety z niedawnej gali żużlowej na lodzie. Uprawniają one do bezpłatnego wstępu na lodowisko.
Orlik Opole - GKSKatowice. Sobota i niedziela (17 - 18 stycznia), godz. 18.30, lodowisko "Toropol" ul. Barlickiego. Bilety po 5 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?