Ornitologiczna sensacja w Nysie. Papugi aleksandretty mają pisklęta na wolności

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Aleksandretty w nyskim parku.
Aleksandretty w nyskim parku. Łukasz Szeląg
To pierwszy taki przypadek w Polsce i w tej części Europy. Papużki aleksandretty obrożne uciekły z hodowli, założyły kolonię w parku w Nysie i doczekały się młodych.

Aleksandretty obrożne, charakterystyczne zielone papużki, pochodzą z Afryki i Indii. Na zachodzie Europy w niektórych krajach na wolności żyje już nawet kilkanaście tysięcy egzemplarzy, które uciekły z hodowli.

W Polsce w ubiegłym roku populacja aleksandretty szacowana była na ok. 70 sztuk. Lęgów tych ptaków nikt nie u nas potwierdził. Do ostatniej niedzieli (13 maja), kiedy to w Nysie dwóch amatorów ornitologii zaobserwowało i sfotografowało młode, niedawno wyklute pisklę papugi.

W gnieździe w dziupli na 90 procent jest jeszcze jedno pisklę, może być też więcej jajeczek. Nyska kolonia, jak szacuje Łukasz Szeląg, obserwujący papugi od dłuższego czasu, liczy jedną dojrzałą parę i trzy sztuki juwenalne - młode, nie do końca opierzone, które pomagają w karmieniu wyklutych właśnie pisklaków. Być może i te sztuki wykluły się na wolności w ubiegłym roku, ale nikt tego nie zaobserwował.

- Pierwszy raz zaobserwowałem aleksandretty zimą 2016 roku, kiedy przyleciały do mojego przydomowego karmnika – opowiada Łukasz Szeląg z Nysy. - Zrobiłem im zdjęcie i wysłałem do komisji faunistycznej, która oficjalnie potwierdziła, jaki to gatunek.
Dzięki pomocy znajomych i własnym obserwacjom pan Łukasz ustalił miejsce, gdzie papugi się zagnieździły w dziupli opuszczonej przez dzięcioły i zaczął stałą obserwację ptaków. 22 kwietnia udało mu się zaobserwować zaloty pary papużek.

- Zimę przetrwały, jedząc karmę wystawianą w karmnikach i żywiąc się zielonymi pędami – opowiada Łukasz Szeląg. - Ten gatunek w hodowlach w naszym klimacie też jest trzymany w wolierach na otwartym terenie. Przyzwyczaił się do naszego klimatu.
Obserwację z Nysy będzie teraz musiała potwierdzić oficjalnie komisja faunistyczna Polskiego Towarzystwa Ornitologicznego, ale dr Wojciech Solarz z Instytutu Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk, nie ma wątpliwości, że będzie to tylko formalnością, bo fotografie i opisy są ewidentne.

- Dla nauki to ekstremalnie ciekawy przypadek – komentuje dr Wojciech Solarz. - Znamy lęgi aleksandretty obrożnej z południowych Niemiec, z rejonu Bonn czy Dusseldorfu, ale Nysa jest miejscem wysuniętym najdalej na północ i wschód, jeśli chodzi o tereny, gdzie ten gatunek naturalnie nie występuje.

Instytut Ochrony Przyrody Pan przygotowuje właśnie dla Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska opracowanie naukowe na temat tego, jak na nasze środowisko naturalne wpływa 118 obcych gatunków ptasich, obserwowanych na terenie naszego kraju. Aleksandretta jest jednym z analizowanych gatunków. Jak mówi naukowiec – papugi w parkach europejskich miast budzą ciekawość i sympatię, ale mogą być też uciążliwe dla ludzi i mogą wypierać nasze rodzime gatunki ptaków, choćby zajmując ich dziuple na lęgi.

- Z punktu widzenia przyrody obcy gatunek jest negatywnym zjawiskiem – mówi dr Wojciech Solarz.

OPOLSKIE INFO - 11.05.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska