Mechanizm opisany przez nas we wczorajszym "Głosie" jest bardzo prosty: klient tankuje benzynę na stacji i najczęściej nie odbiera pokwitowania z kasy fiskalnej. Tymczasem na jego podstawie można wystawić fakturę VAT i sprzedać ją chętnemu, który będąc właścicielem spółki podwyższa w ten sposób koszty swojej działalności i płaci z tego tytułu mniejsze podatki.
Lewa faktura na sumę 1 tys. zł kosztuje 100 zł. Ogłoszenia reklamujące tego typu usługi wraz z telefonem kontaktowym zneleźliśmy w lokalnej prasie. Oszuści mogą i czują się bezkarni. Ani policja, ani Urząd Skarbowy ani nawet UOP nic im nie mogą zrobić. W myśl obowiązujących przepisów policja nie może zastosować prowokacji. Powód? Żeby dokonać zakupu kontrolowanego kwota, której dotyczy przestępstwo musi wynosić tysiąckrotność najniższego wynagrodzenia czyli ok. 700 tys. zł.
To się zmieni już 18 marca. Tego dnia wejdzie w życie znowelizowana Ustawa o Policji, która da jej szerokie uprawnienia do prowokacji i zakupów kontrolowanych. Obniży też kwotę na jaką popełniono przestępstwo z tysiąckrotności do 50-krotności najniższego wynagrodzenia cyli ok. 35 tys. zł. Czy to wystarczy żeby ścigać paliwowych oszustów?
- W myśl nowej ustawy policji do działania wystarczy podejrzenie, że oszust działa na dużą skalę, która może przekraczać kwotę 35 tys. Łatwo się domyślić, że na ogłoszenie w prasie odpowie więcej niż jedna osoba - tłumaczy prok. Anna Gawłowska-Rynkiewicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie - Poza tym jeden klient może wziąć fakturę na większą sumę niż tysiąc zł. To wystarczy, żeby policja rozpoczęła obserwację czy nawet dokonała zakupu kontrolowanego.
Żeby móc to zrobić policja będzie musiała zwrócić się o zgodę do ministra spraw wewnętrznych i prokuratora generalnego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
