Do publicznego oskarżenia doszło na koniec sesji rady miejskiej w Byczynie w piątek, 29 czerwca.
Radny Damian Gocejna zwrócił się z pretensjami do Beaty Dziekońskiej, prezes komunalnej spółki Rycerska Byczyna.
Radny Gocejna poskarżył się, że od grudnia nie dostał odpowiedzi na pytania o finanse gminnej spółki. To właśnie dla Rycerskiej Byczyny, która miała przeprowadzać najważniejsze inwestycje, gmina zadłużyła się na 65 milionów zł.
Beata Dziekońska odpowiedziała, że żadnych informacji o spółce nie udzieli, bo „nie będzie powielać tajemnic przedsiębiorstwa”. Po czym stwierdziła, że radny Gocejna molestował ją w urzędzie!
- Pan odwiedził mnie w urzędzie, wszedł do gabinetu na górze i zamknął się pan ze mną w biurze - mówiła Dziekońska.
Kiedy ktoś z publiczności rzucił: „Co wyście tam robili?”, sala gruchnęła śmiechem, a prezes Dziekońska ciągnęła z uśmiechem:
Co myśmy tam robili? Co tam robiliśmy, panie radny? Proszę dać mi dokończyć, pan się tak nie irytuje, bo ja po prostu powielam fakty, które miały miejsce!
Szefowa Rycerskiej Byczyny dodała, że radny Gocejna miał pretensje o to, że nie odbiera od niego telefonów, po czym oświadczyła wprost: - Pan przyszedł mnie bezczelnie nagabywać i molestować w moim gabinecie!
- Pani jest bezczelna, czy pani zdaje sobie sprawę tego, co pani okropnego powiedziała, jakie perfidne kłamstwa? – dopytywał Damian Gocejna. – Zapewniam, że spotkamy się w sądzie.
- Jeśli pan chce drogi sądowej, to ja się chętnie z panem spotkam w sądzie – odparła Beata Dziekońska, która zapewniła, że ma wszystko zarejestrowane. Dodała, że o sprawie molestowania napisała 6 lutego notatkę służbową.
Radny Damian Gocejna wydał oświadczenie:
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Byczynie, która miała miejsce 29 czerwca, pod moim adresem padły bardzo poważne oskarżenia i oszczerstwa.
Zaręczam, że są one nieprawdziwe, a ich celem jest zdyskredytowanie, ośmieszenie i podważenie zaufania do mnie jako osoby publicznej – radnego i sołtysa.
Sprawę pomówień, zniesławienia i naruszenia moich dóbr osobistych niezwłocznie po sesji zgłosiłem na policji.
Będę dochodził swoich praw także na drodze sądowej.
Ten bezpardonowy atak ma związek z moją działalnością jako radnego, dążeniem do prawdy, przejrzystości, wyjaśnienia spraw, które budzą wątpliwości, kontrowersje, a także obawy mieszkańców naszej gminy.
We wszystkim, co do tej pory robiłem, kierowałem się zasadami uczciwości, dobra społecznego, bezinteresownej służby dla innych, a przede wszystkim dla dobra gminy Byczyna.
Mimo tego ataku i prób zastraszenia, nie zrezygnuję, dalej będę wypełniał obowiązki radnego i konsekwentnie dążył do wyjaśnienia tego, co wyjaśnień wymaga.
Motywacji do działania dodaje mi także ogromne wsparcie, z jakim spotkałem się i nieustannie spotykam się w tej trudnej dla mnie sytuacji. Niesamowite słowa otuchy i poparcia dostaję od znajomych i nieznajomych, przyjaciół, rodziny, a także mojej żony Gosi. Wszystkim tym osobom dziękuję z całego serca.
To, co od Was słyszę, jest dla mnie bardzo ważne. Dzięki Wam już dziś czuję się moralnym zwycięzcą. Dzięki Wam się nie poddam i nie ucichnę.
Z poważaniem,
Damian Gocejna