Spotkanie zaczęło się od trafienia Kamila Adamskiego z MKS-u, a remis utrzymywał się tylko 5. minut. Do stanu 2-2 doprowadził były gracz Gwardii Paweł Adamczak, ale potem rzucali tylko gwardziści obejmując po 10. minutach prowadzenie 6-3.
Opolanie nie mieli większych kłopotów w ataku, a grę "napędzał" Nenad Zeljic, który co chwila popisywał się dynamicznymi akcjami, odważnymi wejściami między obrońców i dokładnymi rzutami. Jeżeli takie rozwiązanie nie było możliwe piłka wędrowała do Remigiusza Lasonia, a ten rzucał mocno z dystansu.
Przewaga gości nie rosła, bo trzy interwencje zanotował Tymon Trojański, a nasi jakby słabiej bronili i przez to rywal też dość regularnie punktował, odbierając gwardzistom okazję do kontr. Po rzucie Zeljica nasi zdobyli trzecią bramkę z rzędu i prowadzili 16-11, a do stanu 18-13 doprowadził Paweł Swat.
Druga część zaczęła się przy czterobramkowej zaliczce opolan, ale dwa trafienia z rzędu Filipa Surosza, sprawiły że było tylko 19-21. Ale na więcej MKS-u stać nie było. Jego gracze popełniali błędy, goście lepiej spisywali się w defensywie i z łatwością odskoczyli na 24-19, a następnie 33-23. Gwardia prowadziła spokojnie, a trener Rafał Kuptel dał szansę zmiennikom.
W efekcie zadebiutował Łukasz Całujek i podobnie jak Łukasz Oszenda zdobył swoją pierwszą bramkę dla Gwardii.
MKS Kalisz - Gwardia Opole 31-39 (16-20)
MKS: Trojański, Jarosz - Krzywda 2, Celek, Wawrzyniak 5, Adamczak 3, Salamon, Sieg 3, Kobusiński, Krupa 1, Strzebnicki, Nowakowski, Gomółka 2, Surosz 6, Frankowski 2, Adamski 7.
Gwardia: Malcher, Buchcic - Zeljic 7, Simic 3, Knop 4, Prokop 3, Trojanowski 4, Lasoń 4, Swat 1, Jankowski 3, Mokrzki 2, Scepanovic 1, Płócienniczak 1, Całujek 1, Oszenda 1, Rumniak 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
