Osobowość Roku 2019. Dawid Szynol, współwłaściciel wytwórni QueQuality: Hip-hop to po prostu nowy pop

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Dawid Szynol
Dawid Szynol Mat. QueQuality
- Kwestią czasu jest, aż polski hip-hop przedostanie się się mainstreamu. Chociaż - szczerze mówiąc - nie jest to nam już zupełnie potrzebne. Internet wystarczy - mówi Dawid Szynol, współwłaściciel wytwórni QueQuality.

Piotr Guzik: W branży muzycznej działasz od kilkunastu lat. Jak do niej wszedłeś?

Dawid Szynol: W liceum byłem redaktorem w kilku rozwijających się portalach muzycznych, m.in. Codziennej Gazety Muzycznej. Tak zauważył mnie Paweł Krok, współwłaściciel wytwórni Step Records. Był 2009 rok. Tradycje sklepu muzycznego Step sięgały 20 lat wstecz, ale jako oficyna wydawnicza nadal stawiał on pierwsze kroki. Moja współpraca z opolską firmą trwa już jedenasty rok i nigdy nie ukrywałem, że sporo zawdzięczam zaprzyjaźnionej rodzinie Krok. Do branży przyciągnęła mnie też możliwość współpracy z idolami z tamtych lat. I choć rzeczywistość szybko zweryfikowała wyobrażenie o nich, nadal widzę więcej plusów niż minusów.

Największy sukces?

- Z biegiem lat inaczej go postrzegam. Złote, platynowe i diamentowe płyty, których przez ostatnią dekadę uzbierało się w okolicach setki, z upływem czasu przestają cieszyć, jak każda materialna rzecz. Największą wartością wyniesioną z muzycznego biznesu stają się przyjaźnie z nietuzinkowymi ludźmi, stojącymi w cieniu znanych artystów. To osoby często patrzące odmiennie na wiele spraw, ale dzięki nim mogę ciągle uczyć się nowych rzeczy.

Czym się teraz zajmujesz?

- Prywatnie wychowuję z żoną 1,5 rocznego syna i staram się poświęcić mu jak najwięcej czasu, chociaż czasami to trudne zadanie. Życie zawodowe dzielę pomiędzy prowadzenie wytwórni QueQuality, założonej z raperem Quebonafide w 2015 roku, a pracę nad rozwijaniem działu dystrybucji cyfrowej i płyt CD z Jakubem Krokiem w Step Records. Sukcesy każdej z firm cieszą jednakowo.
Jako dystrybutor mam realny wpływa na bardziej komfortowe warunki pracy i życia artystów. W ich imieniu negocjuję warunki z Empikiem czy Spotify. Zaś w QueQuality miesiąc temu wydaliśmy album Quebonafide - Romantic Psycho, który od tego czasu utrzymuje się na 1. miejscu listy sprzedaży płyt w Polsce. Single z tego wydawnictwa regularnie emitują radiostacje, a klipy na YouTube osiągają kilkunastomilionowe wyniki oglądalności. Część planów pokrzyżował koronawirus, ale mimo to cieszę się, że udało nam się dopiąć wszystko na czas. Szczególnie że to pierwsza premiera pilotowana z naszego nowego biura w podopolskich Zimnicach Wielkich, mojej rodzinnej miejscowości.

Jak zmienił się muzyczny biznes od kiedy w nim działasz?

- Zaczynałem mając 16 lat. To był inny świat, szczególnie jeśli mówimy o hip-hopie. Całą wiedzę czerpało się z portalu MySpace lub z forów muzycznych. Pisząc artykuły i wywiady z raperami zarywałem noce, aby połączyć szkołę z „pracą”. Mimo to nie przeszło mi wtedy przez myśl, że można za to otrzymać jakiekolwiek honorarium. Branża raczkowała i nie było pieniędzy na nic.
Dziś jest inaczej. Hip-hop jest w Polsce czołowym gatunkiem muzycznym, generującym kilkadziesiąt milionów złotych rocznie i kwota ta stale rośnie. W rankingach sprzedaży płyt dominują wydawnictwa raperów i nic nie zapowiada, aby to wkrótce miało się to zmienić. Normą jest, że honorarium popularnego rapera za godzinny koncert to kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Kwestią czasu jest, aż polski hip-hop przedostanie się do mainstreamowych radiostacji oraz TV. Chociaż - szczerze mówiąc - nie jest to nam już zupełnie potrzebne. Internet wystarczy.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska