- Modernizacja samochodu z 1985 roku została przeprowadzona pod Starachowicami – mówi naczelnik OSP w Kadłubie Turawskim Andrzej Latussek.
Samochód został wyposażony m.in. w podwójną kabinę, silnik i skrzynię biegów marki MAN.
Jest też zaopatrzony w zbiornik na wodę o pojemności 2,5 tys. litrów oraz nową motopompę i automatyczny maszt oświetleniowy. Ma nowe osie i hamulce.
Po samochodzie sprzed 35 lat została chyba tylko rama i certyfikat.
- Myślę, że jako pierwsi w województwie ze starego samochodu zrobiliśmy prawie nowy. Tyle że ceny nowych pojazdów zaczynają się od 800 tysięcy - podkreśla Latusek.
Do OSP w Kadłubie należy 41 osób, 23 osoby mają uprawnienia do działań ratowniczo-gaśniczych. Tutejsi strażacy wyjeżdżają do akcji średnio 20 razy w roku (w 2020 jest tych interwencji więcej). Pożarów jest zwykle 4-5 na rok. Znacznie częściej interweniują, usuwając skutki zjawisk atmosferycznych, np. po burzach czy ulewach.
Pozyskanie nowego pojazdu po renowacji było okazją do strażackiego święta z udziałem przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i przyjaciół strażaków z różnych jednostek i samorządowców z okolicznych gmin. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. w parafialnym kościele. Obchody zakończyły się poczęstunkiem i ogniskiem
- Przy tej okazji przed remizą, która ma odnowioną kosztem 50 tys. zł elewację, stanęła nasza – wyremontowana zabytkowa konna sikawka. Służyła ona naszym strażakom od początku XX wieku – opowiada Andrzej Latussek. - Została wyprodukowana w fabryce w Paczkowie, która na przełomie XIX i XX wieku zatrudniała ponad 400 osób i była jedną z największych fabryk tego typu w Niemczech. Sikawki i drabiny z Paczkowa były eksportowane na całą Europę, włącznie z Rosją.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?