Ostatni spaleni na stosie

Redakcja
Cyprian Tkacz i Mirek Olszewski przez chwilę również poczuli się jak kaci, którzy za chwilę podłożą ogień pod stos.
Cyprian Tkacz i Mirek Olszewski przez chwilę również poczuli się jak kaci, którzy za chwilę podłożą ogień pod stos.
Inkwizycja działała w Grodzisku jeszcze 270 lat temu! Ostatni raz w ogniu zginęli świętokradca i pewna pani oskarżona o konszachty z diabłem.

Niepozorny krzyż stojący przy jednej z posesji wspomina ostatnią śmierć na stosie w Europie. W ogniu zginęli: świętokradca i służąca oskarżona o konszachty z diabłem.

- Oboje skazańcy nie znali się, po prostu sędziowie postanowili zapewne, że nie warto rozpalać stosu tylko dla jednej osoby - mówi Cyprian Tkacz, historyk, który wyczytał tę historię w starej niemieckiej kronice.

Tragiczne wydarzenie miało miejsce w 1738 roku. Pewnej nocy ktoś włamał się do kościoła w Wysokiej. Otworzył tabernakulum, ukradł z niego złote cyborium, rozrzucając wokół poświęcone hostie. Odnalezienie złodzieja nie było trudne. Był pijany, prosto z miejsca kradzieży pognał na koniu do żydowskiego handlarza w Oleśnie. Próbował sprzedać złoty kielich. Wystraszony Żyd od razu zawiadomił policję. Złodziej został ujęty i osadzony w więzieniu. Okazało się, że jest to niejaki Benski z Sowczyc.

Sędziowie nie mieli litości. Skazali go na stos. Ten sam wyrok usłyszała pewna służąca z Wojciechowa. Została oskarżona o konszachty z diabłem, przez które w wielkim pożarze spłonął Wojciechów. Sędziowie postanowili, że również zginie w płomieniach.
Na miejsce kaźni w dzisiejszym Grodzisku (wtedy było to pustkowie za Olesnem) skazańców odprowadziło sześciu kanoników. Tłum mieszkańców Olesna przyszedł obejrzeć kaźnię.
Kat przygotował słup, wzniesiono stos, umieszczono na nich przywiązanych do słupa skazańców, obłożono smolnym drewnem i polano smołą. Po tych przygotowaniach kat podłożył ogień.

- Kronikarz zanotował, że widok był tak straszny, że wielu gapiów zemdlało, ktoś podobno nawet zmarł - opowiada Cyprian Tkacz.
Po egzekucji kat rozrzucił popiół na cztery strony świata. Na miejscu kaźni postawiono zamiast grobów dwa słupy. Pod koniec XIX wieku gospodarze, którzy tam zbudowali domy, nie chcieli mieć pod nosem pamiątki tej ponurej historii, więc wykopali słupy. Zamiast nich postawili krzyż, który do dzisiaj stoi przy drodze krajowej nr 11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska