Chodzi w szczególności o toksyczny roundup, używany na polach.
W czwartek nto ujawniła, że opolscy rolnicy stosują ten środek do osuszania rzepaku na kilka dni przed żniwami. Dzięki temu łatwiej go skosić. Gospodarze sądzą, że środek ten jest biodegradowalny (tak przez lata informował producent - firma Monsanto), tymczasem to nieprawda.
W efekcie rzepak po oprysku zostaje nasączony glifosatem, który jest w roundupie substancją czynną. Z takich ziaren produkuje się później margarynę i olej.
Przeczytaj: Opolscy rolnicy trują chemikaliami rzepak, nas i siebie
O tym, że taka żywność nie jest obojętna dla zdrowia, od pewnego czasu alarmują m.in. Francuzi, Niemcy i Holendrzy. Tam odchodzi się od stosowania roundupu przed żniwami. U nas takie praktyki wciąż są normą.
- Zalecimy specjalistom z ośrodka doradztwa rolniczego, by zwrócili uwagę gospodarzom na skutki stosowania roundupu - tłumaczy Wiesław Kryniewski, dyrektor Departamentu Rolnictwa Urzędu Marszałkowskiego Woj. Opolskiego. - Nastąpi to już podczas najbliższych szkoleń, które zaplanowano na jesień.
Kryniewski tłumaczy, że urząd nie może zabronić rolnikom stosowania tego środka na polach, bo zgodnie z polskimi przepisami jest on dopuszczony do użytku.
Adam Ulbrych, lider "Zielonych" na Opolszczyźnie, uważa natomiast, że roundupem powinno się zainteresować ministerstwo rolnictwa.
- Wiemy, że glifosat jest substancją totalną, która zabija roślinność na wiele miesięcy - dodaje Ulbrych. - Ale potrzeba jeszcze dokładnych badań, jak ten środek wpływa na zdrowie ludzi. To zadanie dla państwowych instytucji, które jak najszybciej powinny się tym zająć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
