Oszczędności w czasach koronawirusa. Podjąć ryzyko by ratować przed utratą wartości czy spokojnie przeczekać trudny czas

Zbigniew Biskupski
Zbigniew Biskupski
W czasach globalnego kryzysu oszczędzanie nie daje poczucia bezpieczeństwa, jeśli pieniądze leżą zamrożone. Boimy się spadku ich wartości.
W czasach globalnego kryzysu oszczędzanie nie daje poczucia bezpieczeństwa, jeśli pieniądze leżą zamrożone. Boimy się spadku ich wartości. Andrzej Banaś / Polska Press
Nie ma uniwersalnej odpowiedzi, a tym bardziej rady. Jak wskazuję eksperci, bezdyskusyjne jest tylko jedno: tradycyjna bankowość i tradycyjne formy inwestowania – podobnie jak tradycyjny handel, tradycyjna gastronomia czy tradycyjne centra rozrywki - dzień po dniu tracą na wartości i nikt nie potrafi przewidzieć jaki będzie tego finał.

Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie teraz gdy w związku z pandemią z jednej strony już zmniejszyły się dochody znacznej części zarobkujących, a resztę czeka to zapewne w najbliższym czasie, Z drugiej zaś obawiamy się, że jeśli nie inne kataklizmy to szybko rosnące ceny podstawowych produktów i w konsekwencji coraz wyższa inflacja nadszarpną także nasze oszczędności. Praktycznie więc każda rodzina zastanawia się nad rozwiązaniem jednego i drugiego problemu.

Jak mocno spadną bieżące dochody

- NBP nie opublikował jeszcze danych za marzec, więc na ten moment i to trudno przewidzieć, by dać konkretną odpowiedzieć. Jednak spodziewamy się spadku dochodów gospodarstw domowych spowodowanego spowolnieniem gospodarczym i zwiększeniem bezrobocia, co spowoduje, że jakaś część oszczędności zostanie przeznaczona na konsumpcję. Z drugiej strony przewidujemy, że domowa izolacja wymusi na wielu konsumentach ograniczenie się do zaspokajania podstawowych potrzeb. Rezygnacja z podróży, wszelkiej pozadomowej rozrywki, konsumpcji na mieście, czy wizyt w restauracjach spowoduje, że gospodarstwa domowe szczęśliwie posiadające stałe dochody, zwiększą skłonność do oszczędzenia. Tym bardziej, że mają świadomość tego, że za kilka miesięcy sytuacja może być jeszcze gorsza – wyjaśnia Bartosz Tomczyk, Przewodniczący Rady Nadzorczej w fintechu
Provema.

By przeczytać - Kliknij!:

By przeczytać - Kliknij!:

Co zrobić z oszczędnościami

Trzymać pieniądze w banku, skoro średnie oprocentowanie lokat spadnie teraz nawet poniżej 0,5 procent? A plotki głoszą, że rząd zamrozi oszczędności albo nawet je przejmie. W historii gospodarczej świata bywały wszak takie przypadki… Nie wszystkich uspokajają komunikaty, że polski rząd nie ma takich zamiarów ani planów.
Jak podkreśla ekspert, to typowe, że w czasach globalnego kryzysu oszczędzanie nie daje poczucia bezpieczeństwa, jeśli pieniądze leżą zamrożone. Boimy się spadku ich wartości, boimy się inwestować na giełdzie, która jest dziś bardzo nieprzewidywalna, a co poniektórzy nawet przewidują bankructwa tradycyjnych banków.
- Kryzys gospodarczy napędza też panika. Pandemia COVID-19 pociągnęła za sobą pandemię strachu wśród inwestorów, ale również wielką niepewność zwykłego człowieka. Nawet tego, który nadal zarabia. Branża finansowa stoi dziś przed ogromnym wyzwaniem, zadaje pytania – jak nie poddać się chaosowi, jakie zastosować instrumenty zaradcze, by przetrwać globalny kryzys, jak dotkliwy będzie to kryzys i jak uchronić to, co mamy przed zdewaluowaniem. Każda sprawdzana latami inwestycja dziś wydaje się ryzykowna, a chowanie gotówki pod materac przekonuje chyba tylko najstarsze pokolenie, które bardziej niż bankructwa obawia się, że koronawirus zapuka do ich drzwi – mówi Bartosz Tomczyk.

Duże ryzyko inwestowania

Oczywiście nie brakuje osób, które skłonne są podjąć ryzyko inwestycyjne. Osoby z dużą gotówką kupują mieszkania, głównie z chęcią czerpania profitów z najmu. Jednak dane marcowe powinny skłaniać do refleksji – ceny najmu spadły może nieznacznie, ale jak w przypadku każdej inwestycji, liczy się trend.

To ważne, przeczytaj!:

Wielkim wzięciem cieszy się złoto i metale szlachetne. Ale tu też kupowania u szczytu koniunktury jest ryzykowne; można zostać na długo z drogo kupionym złotem albo upłynnić je po upływie określonego czasu ze stratą. To samo jest z akcjami i innymi papierami wartościowymi na giełdzie. Kursy spadły w pierwszych dniach paniki gwałtownie, teraz już mocno odbiły w górę, a nikt nie jest w stanie przewidzieć czy nie będzie drugiej fali paniki albo co najmniej mocnej korekty – a jeśli już ona będzie, jak głęboko spadnie wartość teraz nabytych papierów.
Sytuacja jest częściowo paradoksalna podkreśla ekspert: - Zwykli konsumenci mają dziś deficyt zaufania do wszelkiego inwestowania swoich oszczędności, co ma wpływ na platformy inwestycyjne, bo przecież ich przychód uzależniony jest od ilości zawieranych transakcji – mówi Bartosz Tomczyk i dodaje: - Natomiast z drugiej strony osoby chcące pozyskać kapitał na realizację różnych przedsięwzięć mają bardzo utrudnione zadanie, gdyż większość inwestorów wstrzymuje wszelkie decyzje do czasu opanowania sytuacji na rynku. Funkcjonowanie w warunkach wszechobecnego strachu o życie, o biznes, o przyszłość, silnie odbija się na decyzjach konsumenckich i inwestycyjnych, a to wpływa negatywnie na światową ekonomię.

Nowe technologie to mniej ryzyka

Inwestorzy starający się zarządzać ryzykiem wybierają dziś platformy inwestycyjne oparte na nowych technologiach a jednocześnie inwestują w firmy technologiczne. Dlaczego?
- W związku z pracą w trybie home-office absolutnie konieczne stały się narzędzia umożliwiające firmom zdalne funkcjonowanie. Mam tu na myśli np. zdalne podpisywanie dokumentów na dowolnym urządzeniu z dostępem do Internetu. Zyskają też np. operatorzy sprzedający bilety komunikacji miejskiej oraz realizujący płatności za parkowanie w aplikacji mobilnej – uważa ekspert z Provemy.

W branży finansowej z kolei fintechy, dające najszybszy dostęp do pieniędzy – pożyczanych czy inwestowanych – a jednocześnie konkurujące z tradycyjnymi bankami niższymi kosztami funkcjonowania.
Oczywiście, jeśli inwestować na giełdzie czy próbować zarabiać na zmianie kursów walut, to tylko przez e-biura maklerskie czy e-brokerów. To pozwala szybko reagować na gwałtowne wzrosty i spadki. Trzeba mieć jednak świadomość, że Internet też ma swoje ograniczenia, nawet na łączach szerokopasmowych zdarza się, że w największej gorączce łączność z panelem transakcyjnym zostaje zablokowana…
- To wszystko powoduje, że rasowi inwestorzy, szukają alternatywnych źródeł inwestowania, są skłonni ryzykować bardziej, ale głównie w obszary związane z nowoczesną technologią, która nie traci na tym, że zmniejszył się ruch na ulicach – podsumowuje Bartosz Tomczyk.

Chcesz być szybko i dobrze poinformowany w sprawie pieniędzy: zarabiania, oszczędzania, wydawania, inwestowania? Zapewniamy szybkie informacje, analizy i porady ekspertów. Kliknij w ten tekst i polub nas na Facebooku! Wtedy wszystkie godne Twojej uwagi nowości i porady znajdziesz na swojej osi czasu bez zbędnego szukania. Naprawdę warto!

By przeczytać - Kliknij!:

By przeczytać - Kliknij!:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Oszczędności w czasach koronawirusa. Podjąć ryzyko by ratować przed utratą wartości czy spokojnie przeczekać trudny czas - Strefa Biznesu

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska