Kilka dni temu do 80-latka z Opola zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik poczty i poinformował, że w urzędzie zalega skierowana do niego korespondencja.
Dodał też, że za chwilę pracownik placówki przyniesie list do domu seniora. Rzekomy pracownik poczty poprosił też 80-latka o potwierdzenie adresu zamieszkania.
- Po chwili w mieszkaniu seniora ponownie zadzwonił telefon - mówi aspirant Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Tym razem dzwoniący podał się za policjanta CBŚ i powiedział, że pracuje nad zatrzymaniem oszusta podającego się za pracownika poczty, który chwilę wcześniej dzwonił na ten numer telefonu.
Senior chcąc pomóc funkcjonariuszowi w zatrzymaniu przestępcy, działał zgodnie z jego poleceniami. Poszedł do banku i wypłacił ze swojego konta 40 tysięcy złotych, które miały posłużyć jako przynęta w schwytaniu sprawcy.
Pieniądze przekazał mężczyźnie na jednym z parkingów w mieście. Kiedy ponownie udał się do banku po większą gotówkę, pracownica zorientowała się, że senior mógł paść ofiarą oszustów i zawiadomiła policję.
W podobny sposób 19 tysięcy złotych straciła 86-latka, która pieniądze zawinięte w ręcznik i włożone do siatki wyrzuciła przez balkon młodemu mężczyźnie.
Mieszkanka Opola również była przekonana, że pomaga policji w zatrzymaniu oszustów podszywających się pod pracowników poczty.
- Kolejna oszukana to 81-latka, która również była przekonana o tym, że bierze udział w ważnej policyjnej misji i na jednej z ulic przekazała obcemu mężczyźnie ponad 40 tysięcy złotych - mówi Agnieszka Nierychła.
W ten sam sposób oszczędności życia stracili również 71-latek i 68-latka. Łącznie wszyscy pokrzywdzeni zostali oszukani na ponad 110 tysięcy złotych.
We wszystkich przypadkach oszuści dzwonili na numer stacjonarny. Rozmówca podawał się za policjanta i aby uwiarygodnić swoją tożsamość, prosił o wybranie numeru 112.
Seniorzy dzwonili pod wskazany numer, ale żaden z nich nie rozłączył wcześniejszej rozmowy. Dzięki temu oszuści wciąż pozostawali na łączu i po drugiej stronie słuchawki odzywała się kolejna osoba ze zorganizowanej grupy przestępczej, która potwierdzała tożsamość poprzednika.
Oszuści w rozmowie prosili o potwierdzenie adresu i podanie numeru telefonu komórkowego, dzięki czemu mieli łączność ze swoimi ofiarami do czasu przejęcia pieniędzy.
- Nawet podczas wybierania pieniędzy z banku, seniorzy byli w kontakcie telefonicznym z oszustami - kończy Agnieszka Nierychła.
Sportowcy dla powodzian
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?