Otmęt wygrał Kujawami

fot. Sławomir Mielnik
Pomocnik Adrian Buczyński z Otmętu walczy o piłkę z Krystianem Wistubą (z przodu).
Pomocnik Adrian Buczyński z Otmętu walczy o piłkę z Krystianem Wistubą (z przodu). fot. Sławomir Mielnik
Otmęt wygrał wyjazdowe spotkanie i dalej walczy o A klasę.

Protokół

Protokół

LZS Kujawy - Otmęt Krapkowice 2-3 (0-1)
0-1 Wczesny - 7., 0-2 Wczesny - 53., 1-2 Augustyn - 60., 1-3 Wczesny - 73. (wolny), 2-3 Kuzber - 78.
Kujawy: Migot - Becker, A. Ernst, M. Ernst, Przybyła - Kicler (46. Hutnik), R. Ofiera (66. Szwajnoch), Wistuba, Augustyn - A. Ofiera, Kuzber. Opiekun Henryk Majer
Otmęt: Kondraciuk - Fusiarz, Nowicki, Kulak, Szywalski - Gomółka, Buczyński, Osiewacz, Rygoł (73. Post) - Mainczyk, Wczesny. Trener Tomasz Zastępa.
Sędziował Dagobert Kroll (Krapkowice). Żółte kartki: A. Ofiera, Wistuba - Post. Widzów 80.

Na wyjątkowo trudnym boisku przyszło rozegrać B- klasowe spotkanie w Kujawach. - Ciężko tutaj o jakieś umiejętności piłkarskie - podkreślał opiekun miejscowych Henryk Majer. - Boisko jest tragiczne, wąskie i krzywe. Pcha się piłkę do przodu i biegnie. Za dużo mówić o grze. Najważniejsze, że zawodnicy chcą walczyć.

Majer z pewnością wie co mówi, gdyż sam rozegrał ponad 350 spotkań w opolskiej Odrze, w tym sporo w ekstraklasie.

Dla gości spotkanie było jedną z ostatnich szans na wyprzedzenie Dąbrówki Górnej i zajęcie 1. miejsca.

- Gramy do końca o awans, gdyż bardzo nam na nim zależy - nie ukrywał trener Otmętu Tomasz Zastępa. - Grać o nic to niehonorowo. Poza tym nie wiadomo czy awans wywalczy jedna drużyna, czy też dwie.

Na boisku dominowała walka, a arbiter miał sporo pracy, by utemperować rozpalone głowy. Trzeba przyznać, że nie był zbyt surowy, gdyż mógł pokazać zdecydowanie więcej kartek. Większość zawodników traktowała również piłkę jak wroga. Stąd mnożyły się nieprzemyślane zagrania.

W tym boju lepsi okazali się przyjezdni, dla których wszystkie bramki strzelił Paweł Wczesny.
- Po meczu mam na koncie 47 bramek - zdradził Wczesny. - Grałem kiedyś w czwartej lidze w Gogolinie, za czasów trenera Antoniego Kota. W rozgrywkach juniorów też miałem 47 zdobytych goli. Są jeszcze trzy kolejki i chcę poprawić ten bilans. Trzeba dojść do 50.

Z porażki niezadowoleni byli miejscowi zawodnicy.

- Otmęt nie był drużyną lepszą, a o jego wygranej zdecydował błąd sędziego - przekonywał Andrzej Ofiera. - Chodzi o bramkę na 0-2. Nasz zawodnik prowadząc piłkę został uderzony łokciem w twarz. Sędzia puścił grę pomimo tego, że zawodnik leżał na boisku. Przeciwnik nie wybił piłki i strzelił drugiego gola.

- Sędzia nie reagował na bardzo brutalną grę gości - dodał Andrzej Ernst.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska