Oto jest koniec "Paszy"

Fot. Sławomir Mielnik
„Miśka” (na pierwszym planie) skazano na 7 lat i 4 miesiące.
„Miśka” (na pierwszym planie) skazano na 7 lat i 4 miesiące. Fot. Sławomir Mielnik
12 lat więzienia - gdy Dariusz P. ps. Pasza usłyszał taki wyrok, z niedowierzaniem pokiwał głową. Twierdził, że jest niewinny.

Wczoraj Sąd Okręgowy w Opolu wydał wyrok w procesie gangu, na czele którego stał emerytowany wojskowy Dariusz P. ps. Pasza. Przestępcy, wśród których było pięciu policjantów i trzech ochroniarzy, pochodzą z Koszalina i napadali na konwoje przewożące pieniądze. Rabunków dokonywali nie tylko na terenie województwa zachodniopomorskiego, ale także w Legnicy i Kędzierzynie-Koźlu.

Choć po napadzie dokonanym we wrześniu 1998 r. na Opolszczyźnie, kiedy zrabowano 128 tys. zł, śledztwo umorzono, to później zagadkę udało się rozwiązać policjantom z opolskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego współpracującym z wydziałem przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Opolu. Wtedy postrzelono jednego z bandytów, a zabezpieczone DNA stało się niepodważalnym dowodem w procesie.

Wczoraj sędzia Jarosław Mazurek przez prawie dwie i pół godziny ogłaszał wyrok. Po raz pierwszy opolski sąd skazał kogoś za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W tym przypadku grupa miała charakter zbrojny.
- Napady były planowane i przebiegały błyskawicznie. Świadkowie niewiele mogli powiedzieć o ich przebiegu - mówił sędzia. Grupa była zorganizowana hierarchicznie, gdyż tylko niektórzy z jej członków mieli dostęp do szefa. Gangsterzy spotykali się w kawiarniach, dyskotekach oraz na sali sportowej, gdzie trenowali boks i karate. Napady przygotowywali bardzo starannie. Wcześniej obserwowali konwoje i ćwiczyli w lesie wyciąganie konwojentów z samochodów. Napastnicy korzystali z policyjnych kamizelek kuloodpornych i radiostacji.

Na czele gangu stał 36-letni Dariusz P. ps. Pasza, którego sąd skazał na 12 lat więzienia i 17,5 tys. zł grzywny.
- Jak mówił jeden ze świadków, ma on specyficzną osobowość, jest bardzo inteligentny i był ważną osobą w "drugim życiu" Koszalina - tłumaczył sędzia.
8 lat więzienia dostał były policjant Krzysztof L. ps. Pies, a 7 lat i 4 miesiące więzienia to kara dla Tomasza B. ps. Misiek, który był prawą ręką szefa gangu. Na 4-6 lat więzienia skazano pozostałych członków grupy, a na kary od 3 do 4 lat więzienia inne osoby uczestniczące w napadach. Ośmiu oskarżonych otrzymało wyroki w zawieszeniu.

Dwóm skruszonym przestępcom, dzięki którym udało się rozbić gang "Paszy", sąd złagodził karę. Daniela H. ps. Gruby skazano na 3 lata i 4 miesiące, a Mariusza K. ps. Młody na 3 lata i 3 miesiące więzienia. Sąd dał wiarę obszernym wyjaśnieniom obu oskarżonych.
- Oskarżeni policjanci pomagali w przygotowywaniu przestępstw tak, by nigdy nie złapano sprawców, dzięki czemu grupa czuła się bezkarna - tłumaczył sędzia Mazurek.

- Mamy satysfakcję z tego, że sąd podzielił nasze stanowisko. Myślę, że są to dobre kary. Nie wiem jeszcze, czy będziemy występowali z wnioskiem o pisemne uzasadnienie wyroku (zapowiedź apelacji - red.) - powiedział "NTO" Włodzimierz Ostrowski, zastępca prokuratora okręgowego, naczelnik wydziału przestępczości zorganizowanej.
Wyrok nie jest prawomocny.

"Miśka" (na pierwszym planie) skazano na 7 lat i 4 miesiące.
(fot. Fot. Sławomir Mielnik)

Co zrobili
Dwukrotnie usiłowali obrabować siedzibę agencji ochrony Espar w Koszalinie, gdzie przechowywano pieniądze zdeponowane przez firmy handlowe, łącznie 5 mln zł.
W październiku 1997 r. w Kołobrzegu wyłudzili 153 tys. zł od pracownika firmy Espar, podszywając się pod konwojentów.
W kwietniu 1998 r. skradli z sejfu sklepu Torg w Koszalinie 138 tys. zł.
We wrześniu 1998 r. w Kędzierzynie-Koźlu spowodowali stłuczkę z maluchem, w którym przewożono 128 tys. zł utargu z firmy Jarand. Pieniądze skradli,
w trakcie napadu ochroniarz postrzelił jednego z napastników.
W grudniu 1998 r. zrabowali 24 tys. zł z samochodu firmy Eureka w Legnicy.
W grudniu 1998 r. napadli w miejscowości Bolkowo na konwój, z którego skradli 229 tys. zł na szkodę firmy Espar.
W lutym 1999 r. usiłowali dokonać napadu na siedzibę firmy Lex Crimen w Koszalinie, w której przechowywano 300 tys. zł.
W marcu 1999 r. usiłowali obrabować wójta i kasjerkę z Urzędu Gminy w Malechowie - 36 tys. zł, celu nie osiągnęli z powodu zdecydowanego oporu.

Proces w liczbach
14 - tylu oskarżonych było aresztowanych, gdy proces się zaczynał, do wczoraj kajdanki nosiło jeszcze sześciu z nich;
23 - tyle osób zasiadało na ławie oskarżonych, wśród nich były dwie kobiety;
43 - tyle rozpraw odbyło się zanim zapadł wyrok, proces trwał 15 miesięcy - od kwietnia 2003 r.;
55 - w tylu tomach zgromadzono akta sprawy, każdy tom ma 200 stron;
ok. 100 - tylu świadków przesłuchano przed sądem, a zeznania kolejnych 110 jedynie odczytano;
od 180 do 4,1 tys. zł - tyle kosztów sądowych będą musieli zapłacić skazani;
6750 zł - tyle od Skarbu Państwa otrzyma adwokat za obronę swojego klienta z urzędu;
670 tys. zł - tyle pieniędzy zrabowali przestępcy;

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska