Otwarte fundusze emerytalne polują na naiwnych klientów

fot. sxc
fot. sxc
Nie daj się nabrać! W całej Polsce akwizytorzy OFE z najgorszymi wynikami finansowymi przeciągają do nich tysiące ludzi. W zamian obiecują złote góry.

Teraz nas fundusz przegrywa w rankingach z innymi, ale jak tylko skończy się kryzys, my poszybujemy w górę i przebijemy konkurencję. A pan na tym zarobi! - zachęcała akwizytorka Jarosława Kowalczyka z Kędzierzyna-Koźla.

Mężczyzna spotkał ja przypadkiem na imprezce towarzyskiej, a dziewczyna rozmawiała ze wszystkimi o wszystkim, ale ostatecznie i tak kończyło się na pytaniu w jakim Otwartym Funduszu Emerytalnym jesteś?

Podobne rozmowy odbyło ostatnio kilkaset tysięcy Polaków, a grubo ponad 150 tys. z nich zmieniło dotychczasowy otwarty fundusz emerytalny na inny.

Co ciekawe - niemal połowa przeszła z funduszy wyżej notowanych do gorszych. To rezultat wzmożonej aktywności agentów, zachęcających do zmiany OFE na taki, który w rankingach wypada gorzej pod pretekstem, że niebawem zarobi się na takiej transakcji kokosy.
- Ja się tam nabrać nie dałem, bo jestem w funduszu dobrym i nie zamierzam z niego odchodzić - zapewnia Jarosław Kowalczyk. - Tym bardziej, że OFE i tak nie zapewni mi godziwego życia na starość. Muszę o to dbać sam, odkładając w trzecim filarze.

Dziś już wiadomo, że OFE nikomu nie zapewnia godziwej emerytury, a przymus oszczędzania w nich daje funduszom stały dopływ gotówki, na której inwestowanie ani wydawanie nie mamy wpływu.

W Sejmie odbyła się debata m.in. na temat prowizji, potrącanych przez fundusze od każdej naszej składki. Dziś jest ona kuriozalnie wysoka i wynosi aż siedem procent.

Posłowie zdecydowali o jej zmniejszeniu o połowę, co i tak trudno uznać za stawkę przyzwoitą. Dzięki tak wysokim prowizjom OFE stać na mamienie swoją ofertą kolejnych klientów, gdyż zajmujący się tym akwizytorzy w razie sukcesu mogą liczyć na sowitą prowizję, grubo przekraczająca 700 zł od tzw. łebka.

Opinia

Opinia

Dr Witold Potwora, Wyższa Szkoła Zarządzania i Administracji w Opolu:
- Sam byłem ostatnio nagabywany przez agenta do zmiany OFE, lecz odradzam podejmowanie pochopnych decyzji w tej kwestii. Warto porównać wyniki finansowe funduszu do którego należymy z innymi, lecz należy wziąć pod uwagę dłuższą perspektywę. Sam jestem członkiem funduszu z kapitałem zagranicznym, a po 10 latach oszczędzania wyraźnie widać, że lepiej radzą sobie te stworzone przez krajowe instytucje finansowe. Rozważam więc zmianę, bo nie ma w tym nic złego. Ważne jednak, by nie reagować nerwowo na publikowane w mediach rankingi OFE i nie skakać z przysłowiowego kwiatka na kwiatek. Zbyt częste zmiany funduszu emerytalnego mogą przynieść efekt odwrotny od oczekiwanego.

- Jeśli oferta OFE jest tak znakomita, to dlaczego oszczędzanie w nich nie jest dobrowolne? Przecież do instytucji oferujących opłacalny produkt nie trzeba ludzi zaganiać batem - mówi dr Robert Gwiazdowski, były szef rady nadzorczej ZUS-u. Jego zdaniem wszyscy pracujący Polacy są ofiarami OFE i żadne kwieciste tyrady akwizytorów tego nie zmienią.

Niestety od OFE wyzwolić się nie można. Ich stworzenie było ponoć wyrazem troski o przyszłość nas, obywateli, ale jeśli ktoś chciałby dobrowolnie zrezygnować z tej oferty, może liczyć tylko na szykany i wizytę komornika.

W tej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak płacić daninę zwana składka i od czasu do czasu sprawdzać kondycję naszego funduszu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska