- W poniedziałek rzeczywiście pojawiło się u nas więcej osób, które wykupywały leki refundowane z zapasem na dwa, a nawet na trzy miesiące - przyznaje Monika Muszyńska, kierownik apteki "Na dobre i na złe" w Opolu. - Byli to głównie ludzie starsi, cierpiący na przewlekłe choroby: układu krążenia, astmę, cukrzycę. Myślę, że większy wykup leków refundowanych dopiero się zacznie.
Od 1 lipca pełnopłatne recepty na leki refundowane mieli wystawiać tylko medycy praktykujący prywatnie. Tymczasem Naczelna Rada Lekarska wezwała do udziału w proteście wszystkich lekarzy, także pracujących w przychodniach i szpitalach.
Okręgowa Rada Lekarska w Opolu opłaciła nawet specjalne ogłoszenie, żeby ostrzec Opolan przed tym, co ich czeka.
- Przepraszamy w nim pacjentów za zamieszanie, jakie może wyniknąć przy realizacji recept w aptekach, ale liczymy, że patowa sytuacja nie potrwa długo - mówi dr Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Opolu. - Do 1 lipca pozostało jeszcze trochę czasu i spodziewamy się, że nowy prezes NFZ zdąży usunąć z umów zapis o karaniu lekarzy za błędy na receptach.
Na około 2800 umów, które opolski NFZ wysłał lekarzom prowadzącym prywatne gabinety oraz emerytowanym medykom, mającym prawo do wystawiania recept swojej rodzinie, podpisano niecałe 600.
Ciągle nie wiadomo też, ilu lekarzy z przychodni i szpitali na Opolszczyźnie przystąpi do protestu.
- Lekarze nie uderzą w NFZ, tylko w pacjentów, o czym powinni pamiętać - podkreśla dr Tomasz Uher, zastępca dyrektora opolskiego NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
