Pacjenci nie będą jeździć do Wrocławia

Beata Cichecka
Nyski Zespół Opieki Zdrowotnej zabiega o otwarcie oddziału torakochirurgii, zajmującego się leczeniem chorób klatki piersiowej i płuc.

Choć jest to jeden z kluczowych oddziałów medycznych, na Opolszczyźnie takiego nie ma. Chcemy uruchomić go w nowej dobudówce do głównego gmachu szpitala, przy oddziale ratunkowym - informuje dyrektor ZOZ w Nysie, Norbert Krajczy, który przedwczoraj wystąpił do Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych o zakontraktowanie od 1 stycznia usług medycznych z zakresu torakochirurgii. - Pacjenci z naszego województwa są obecnie hospitalizowani we Wrocławiu, czekając na przyjęcie po dwa, trzy miesiące, a liczba operowanych tam osób z Opolszczyzny zaspokaja zaledwie około 10 procent potrzeb. Opolska Regionalna Kasa Chorych wydaje na ten cel 2,5 mln złotych rocznie. Jeśli wyrazi zgodę na uruchomienie torakochirurgii w Nysie, będą mogli korzystać z niej także chorzy spoza naszego województwa.

Oddziałem liczącym 12 łóżek ma kierować adiunkt Kliniki Torakochirurgii Akademii Medycznej we Wrocławiu dr n. med. Krzysztof Dudek, pod okiem którego szkoliliby się miejscowi chirurdzy. Swoją pomoc w doposażeniu oddziału w sprzęt medyczny zadeklarowali Nysie parlamentarzyści, a także arcybiskup Alfons Nossol, który zobowiązał się zwrócić w tej sprawie do mniejszości niemieckiej.
Województwo opolskie, w którym nie ma takiej specjalności medycznej, pod względem liczby operacji raka płuc jest na ostatnim miejscu w Polsce i można przypuszczać, że połowa występujących tu przypadków nie jest w ogóle zdiagnozowana. Według danych statystycznych, w ubiegłym roku w województwie opolskim zanotowano 530 zachorowań na raka płuc. W 1999 r. zmarło z powodu tego nowotworu 525 osób, a w 2000 r. - 463. Na 100 przypadków rozpoznanego raka płuc leczeniu operacyjnemu, uznanemu za jedyne radykalne, mogące dać szansę przeżycia, poddano 9 procent pacjentów, podczas gdy wskaźnik ten w Polsce wyniósł 16 proc.

Otwarcie oddziału torakochirurgii umożliwi również inwazyjną diagnostykę onkologiczną chorób śródpiersia, przełyku i tchawicy - tłumaczy doktor Krzysztof Dudek. - Gdyby koszty, jakie ponosi Opolska Regionalna Kasa Chorych na korzystanie z pomocy Wrocławia, zainwestowano w którykolwiek oddział na Opolszczyźnie, to nie tylko zaoszczędzono by pieniądze, ale zadbano by również o wygodę pacjentów, dla których pomoc stałaby się bliższa i bardziej dostępna. Kontakt z rodziną po ciężkim zabiegu daje choremu komfort. W sytuacji, kiedy społeczeństwo ubożeje, nie wszystkich stać na wyjazdy do Wrocławia.
Na pytanie, dlaczego oddział torakochirurgii ma powstać akurat w Nysie, Krzysztof Dudek odpowiada, iż od dwóch lat jest orędownikiem utworzenia takiego oddziału na Opolszczyźnie. Niestety, nigdzie nie znalazł takich zapaleńców, którzy doprowadziliby tę sprawę do finału. - Jesteśmy w stanie otworzyć go w Nysie przy niewielkim nakładzie finansowym, który zwróci się w ciągu dwóch, trzech lat. Mam nadzieję, że opolska kasa chorych wybierze tańsze usługi, z korzyścią dla swojego województwa.

Dyrektor Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych Stanisław Łągiewka ocenia, że otwarcie takiego oddziału w Nysie nie przyniesie oszczędności, niemniej pieniądze zostaną w województwie, a pacjenci będą mogli uzyskać pomoc na miejscu. - Czekam na opinię konsultanta regionalnego w sprawie zasadności uruchomienia torakochirurgii na Opolszczyźnie, o przedstawienie której poprosiłem dyrektora Norberta Krajczego - mówi. - Jeśli są takie potrzeby zdrowotne i znajdzie się odpowiedni personel do obsługi oddziału, nie widzę przeszkód, by go otworzyć. Oczekuję konkretnej propozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska