Tragedia w prudnickim szpitalu. 40-letni mężczyzna zginął na miejscu, skacząc z trzeciego piętra budynku szpitalnego. Jak informuje rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Prudniku Andrzej Spyrka - w środę około południa policja została wezwana do próby samobójczej w jednym z mieszkań w Prudniku.
40-letni mężczyzna został zabrany z mieszkania przez pogotowie do szpitala. Około 16.00 wyskoczył przez okno szpitala, popełniając samobójstwo skutecznie.
Dr Jerzy Ordysiński, wiceprezes szpitala ds. medycznych informuje, że mężczyzna został przyjęty do szpitala w stanie ciężkim. Stracił dużo krwi z powodu głębokich ran ciętych na rękach, jego ciśnienie było nieoznaczalne, a tętno nitkowate.
Chirurdzy pozszywali mu rany i zatamowali krwawienie po czym mężczyzna trafił do trzyosobowej sali na oddziale chirurgicznym z objawami wstrząsu. Po przetoczeniu płynów poczuł się jednak lepiej.
- Pacjent wykorzystał chwilę, kiedy pielęgniarka wyszła z sali, żeby zmienić kroplówkę - mówi dr Jerzy Ordysiński. - Poprosił innych chorych, żeby pomogli mu wyjść z łóżka, bo chce iść do ubikacji. Inny pacjent w dobrej wierze pomógł mu opuścić barierki, zabezpieczające leżącego w łóżku. Ten mężczyzna ubrał szlafrok i poszedł jeszcze piętro wyżej i w pomieszczeniu w oddziałowej kuchni wyskoczył przez okno. Próbowała go powstrzymać pielęgniarka, ale odepchnął ją, kopnął w głowę, potłukł jej okulary.
Zdaniem wiceprezesa szpitala trudno mówić o zaniedbaniach ze strony personelu medycznego.
Pół godziny przed zdarzeniem z mężczyzną rozmawiał lekarz. Chory wypowiadał się logicznie, wiedział gdzie jest, nie wykazywał objawów psychozy.
Te okoliczności będzie jeszcze sprawdzać śledztwo policji i prokuratury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?