Pacjentki w Kluczborku nie chodzą na badania mammograficzne

fot. Helena Wieloch
- W styczniu wykonaliśmy mało badań, mamy nadzieję,  że to się zmieni  - mówią Agata Rybska i Mirosława Prządka z kluczborskiej pracowni mammograficznej.
- W styczniu wykonaliśmy mało badań, mamy nadzieję, że to się zmieni - mówią Agata Rybska i Mirosława Prządka z kluczborskiej pracowni mammograficznej. fot. Helena Wieloch
Osiem lat trwała zbiórka pieniędzy na mammograf, by kobiety nie musiały jeździć na badania do innych miast. Tymczasem pacjentek jak na lekarstwo.

Jesteśmy w stanie wykonać 200 mammografii w ciągu jednego miesiąca, tymczasem w styczniu zrobiliśmy ich ledwie 40, czyli 1,5 badania dziennie - wylicza dla zobrazowania niskiej frekwencji dr Tomasz Kuprianowicz, który prowadzi poradnię i pracownię mammograficzną w kluczborskim szpitalu.

Średnio w 2008 roku na badania zgłaszało się po 50 kobiet miesięcznie. Są dni, kiedy pracownia dosłownie świeci pustkami.

- Nie rozumiem tego tym bardziej, że tyle czasu i wysiłku włożono w zebranie pieniędzy na zakup mammografu - dziwi się dr Kuprianowicz.

Przypuszcza, że słabe zainteresowanie mammografią wynika z jednej strony z wciąż niskiej świadomości. Poza tym niektórzy lekarze, z tylko sobie znanych powodów, kierują pacjentki na mamografię do innych miast, podczas gdy aparatura, i to bardzo dobra, jest w Kluczborku.

Dr Kuprianowicz powołuje się na ogólnopolski ranking pracowni mammograficznych, w którym oceniono kilkaset takich miejsc w Polsce.
- Nasza pracownia zajęła drugie miejsce w województwie - podkreśla lekarz. - To chyba o czymś świadczy.
- Spora część kobiet nie chce się badać ze strachu przed wynikiem, w myśl zasady, lepiej nie wiedzieć. I to jest problem ogólnopolski - uważa Aneta Kast, technik elektroradiolog z poradni mammograficznej.

Ewie Zgadzaj - Martyniuk, prezes Stowarzyszenia Kobietom - Mammograf, które zbierało pieniądze na aparat diagnostyczny jest przykro, że zainteresowanie badaniami jest słabe.

- Jednym z celów naszego stowarzyszenia jest propagowanie mammografii - mówi. - I robimy to. Wykonane w porę badanie może uratować życie. Ale widać trzeba to bez ustanku powtarzać. Poza tym docierają do mnie sygnały, że są środowiska, które dyskredytują jakość mammografu i kompetencje specjalistów odczytujących badania. Tymczasem nasz mammograf, czego dowodem jest ogólnopolski ranking, to sprzęt wysokiej klasy, badania odczytuje nie jeden, ale dwóch specjalistów. Więc nie ma żadnych przeciwwskazań, by poddać się badaniom na miejscu.

Jan Leszek Wiącek, burmistrz Wołczyna zaoferował wsparcie. Z pomocą sołtysów ponownie będzie agitował do mammografii mieszkanki podwołczyńskich wsi. Gmina opłaci dowóz.

- Za przykładem Wołczyna powinny pójść inne samorządy - podkreśla Ewa Zgadzaj.
Przypomnijmy, że Stowarzyszenie Kobietom - Mammograf zebrało 125 tys. zł, ponad drugie tyle na zakup aparatury dołożył powiat. Pracownia mammograficzna działa od października 2008.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska