Dotychczas właściciele niebezpiecznych owadów i drapieżników spali spokojnie, bo nikt się w Polsce specjalnie nie interesował ich hobby. Nie panikowali też sąsiedzi, bo najczęściej po prostu nie wiedzieli, że za ścianą ktoś hoduje warana albo węża boa.
Tyle, że takich hodowców zaczęło niebezpiecznie szybko przybywać.
Egzotyczne gatunki wziął pod lupę minister środowiska.
Teraz właściciele niebezpiecznych zwierząt będą musieli przebudować swoje domy w prawdziwe twierdze. Jeszcze w tym miesiącu wejdą bowiem w życie nowe przepisy dotyczące ich przechowywania.
Ponad pół tysiąca gatunków i podgatunków rozmaitych pająków, skorpionów, waranów, dzikich kotów i małp trafiły na ministerialną listę zwierząt niebezpiecznych.
Teraz każdy, kto trzyma coś takiego w domu, będzie musiał spełnić wiele warunków.
I tak.
Przed wejściem do pomieszczenia, gdzie ktoś trzyma pająki, będzie obowiązek powieszenia tabliczki "Uwaga, zwierzę niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi".
Tuż obok właściciel będzie miał obowiązek powiesić instrukcję, co robić w przypadku jego ucieczki i jaki lek podać w przypadku ugryzienia.
Klatka będzie musiała mieć odpowiednia zabezpieczenia, a w niektórych wypadkach nawet śluzy.
Właściciel zwierzaka będzie miał też obowiązek mieć pod ręką lasso (do łapania uciekiniera) a także sieć i paralizator.
W przypadku dużych zwierząt będzie też obowiązek wszczepiania im czipów identyfikacyjnych.
- Podejrzewam, że wiele osób i tak nie spełni tych wymagań. A niektórzy przestraszą się ewentualnych konsekwencji i pozbędą się gada albo skorupiaka wyrzucając go z domu. I tak zaczną nam pełzać po osiedlach różne drapieżniki - mówi Błażej z Kędzierzyna-Koźla, który hoduje w domu pająki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
