Pustułka to gatunek z rodziny sokołowatych. Ta znaleziona przez mieszkańca Lubszy prawdopodobnie wypadła z gniazda albo została z niego wypchnięta.
Trafiła do pani Grażyny, bo brzeżanka pracująca w Lubszy znana jest z tego, że wychowuje pisklaki.
- Kiedyś były psy i koty, potem zdarzyła się pierwsza jaskółka, następnie jerzyk, wróbelki, był też sokół, o którym wiedzieliśmy, że wypadł z gniazda na młynie, więc z pomocą strażaków włożyliśmy go tam z powrotem - wymienia pani Grażyna. - Podobnie było z bocianem, udało nam się też odchować małą sowę i liczę, że ta pustułka też wyleci na wolność.
Jak podkreśla ornitolog Marek Stajszczyk, panią Grażynę powinno naśladować jak najwięcej osób: - Znalezione pisklęta nie mają szans na przeżycie bez naszej pomocy, dlatego zachęcam do opieki nad nimi.
Więcej w piątkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?