Panie wydają więcej, ale zadłużają się rzadziej

- Najpierw trzeba zapłacić rachunki za mieszkanie, prąd, wodę i telewizję. Od tego zaczynamy budżetowy miesiąc - tłumaczy Opolanka, pani Krystyna. - Reszta zostaje na życie, czyli głównie żywność, niezbędne ubrania itd.

Pani Krystyna i jej mąż zostawiają sobie także co miesiąc trochę gotówki na różne zachcianki, bez których da się żyć, ale które życie umilają.

- Uwielbiam kupować buty, lubię pójść do kosmetyczki. Z kolei mąż przynosi sobie czasem markową whisky, albo jedzie na mecz - opowiada Opolanka. - Tyle że mnie się mój budżet zawsze spina, a mąż już w połowie miesiąca narzeka, że nie ma nawet na gazetę.

Taki stan rzeczy nie dziwi autorów raportu przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów. Wynika z niego, że kobiety z jednej strony wydają więcej od mężczyzn, ale jednocześnie potrafią lepiej gospodarować pieniędzmi.

Aż 60 procent Polek nie kryje, że w ubiegłym roku wydały więcej pieniędzy, niż planowały.Do tego samego przyznała się mniej, niż połowa panów. To jednak mężczyźni zadłużają się częściej, niż kobiety. Statystyczny zadłużony Polak ma 7 tys. złotych zobowiązań, a Polka - 5,3 tys. Opolanki średnio mają 5,1 tys. zł długu. Generalnie kredyty bierze 30 procent mniej kobiet, niż mężczyzn.

- Dotychczasowe badania, prowadzone zarówno w Polsce jak i na Zachodzie pokazują, że kobiety mają inne podejście do pieniędzy i do zarządzania nimi, niż mężczyźni - przyznaje dr Agata Gąsiorowska z Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu. - Panie bardziej martwią się o sytuację finansową swoją i rodziny niż mężczyźni. Wiążą z finansami bardziej negatywne emocje. Panowie zaś częściej kojarzą pieniądze z władzą czy siłą, podczas gdy kobiety łączą je z relacjami osobistymi i społecznymi, z konkretnymi wydarzeniami czy okolicznościami, gdy trzeba ponieść wydatki.

W naszym regionie najbardziej zadłużona jest 49-letnia mieszkanka Opola. 593 tysiące złotych to jej dług wobec funduszu inwestycyjnego ze Strzelec Opolskich.

Aż 16 procent wszystkich dłużniczek z naszego regionu to mieszkanki stolicy województwa. Ich łączne zobowiązania wynoszą 15,7 miliona złotych. Mieszkanki Kędzierzyna-Koźla są winne wierzycielom 6,3 mln zł, nysanki zapożyczyły się na łączną kwotę 5,5 mln zł. 12 procent Opolanek ma kłopoty ze spłacaniem swoich długów.

- Z naszych doświadczeń wynika, że najtrudniejszymi do rozmowy dłużniczkami są młode, dwudziestokilkuletnie kobiety. Bardzo często przyjmują one mocno roszczeniową postawą. Tłumaczą, że nie opłaca im się iść do słabo płatnej pracy, żeby spłacić dług, dodatkowo zasłaniają się dziećmi - opowiada Bartłomiej Soroczyński z firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

Monika Drelichowska, która prowadzi salon urody w Nysie, przyznaje, że panie wydają dziś na siebie nawet dwa razy więcej pieniędzy, niż pięć lat temu.

- Często mówią, że zaoszczędziły sobie te 100 złotych na wyczekiwany zabieg i są bardzo zadowolone z faktu, że mogą zainwestować w siebie - uśmiecha się kosmetyczka i dodaje, że hitem, na który klientki nie żałują ostatnio pieniędzy jest przedłużanie i zagęszczanie rzęs, a także odmładzający lifting twarzy.

Żywiołem pań są oczywiście kosmetyki. Sprzedaż szminek, podkładów, lakierów do paznokci i cieni do powiek rośnie w oszałamiającym tempie, tylko w ciągu roku zwiększyła się o 9 procent. Ten rynek jest już wart w Polsce ok. 1 miliarda złotych.

Kobiety wydają więcej od mężczyzn, ale wciąż zarabiają mniej od nich. Na Opolszczyźnie przeciętna stawka godzinowa dla panów w sektorze państwowym wynosi 24 zł i 89 groszy i jest prawie o 3 złote wyższa niż w przypadku pań. W prywatnych firmach wynosi ona odpowiednio 17,44 zł oraz 15,68 zł.

- Panowie zarabiają lepiej, ale to my mądrzej te pieniądze wydajemy - podkreśla pani Krystyna. - Warto im to przypominać, kiedy co miesiąc z bólem serca powierzają nam swoją wypłatę...