Papierowa autonomia

Pytała Katarzyna Kownacka
Odpowiada dr Norbert Honka, pracownik Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu Opolskiego, adiunkt w Katedrze Systemów Władzy Lokalnej

- Przymiotem samorządu w Europie Zachodniej, tak w Niemczech jak i na przykład w Hiszpanii, jest autonomia. Co to znaczy, że dany region jest autonomiczny?
- Definicyjnie autonomia to właśnie największe uprawnienia samorządowe jakiegoś regionu. Regiony mają swoją autonomię w ramach państwa i w jego granicach jest ona realizowana.
- Czy zatem daleko nawet posunięta autonomia dla zdecentralizowanego państwa to zagrożenie? Czy istnieje niebezpieczeństwo rozbicia całości państwowej?
- Absolutnie nie. Jest wielkim błędem wysuwać takie wnioski. Faktycznie - w naszych warunkach natychmiast pojawiłoby się posądzenie o rewizjonizm. Na Zachodzie autonomia regionów jest duża, ale nikt tam nie mówi o demontażu państwa.
To mieszkańcy danego regionu i wywodzące się spośród nich władze lokalne wiedzą, co dla danego regionu jest najlepsze, znamy jego sytuację ekonomiczną, społeczną, gospodarczą, znamy potrzeby i niedoskonałości i powinniśmy decydować, na co przeznaczać środki finansowe, którymi dysponujemy.
- Czy województwa w Polsce są faktycznie autonomiczne?
- Niestety, chyba tylko na papierze. Za decentralizacją formalną nie poszła decentralizacja funduszy, które pozwolą tę decentralizację skonsumować. A dopóki brak jest środków, a niemal każda decyzja jest konsultowana z centralą, dopóty nie można mówić o autonomii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska