Papiery bezwartościowe

Artur Karda
Jadwiga Fortuna z Kędzierzyna-Koźla od kilku lat bezskutecznie próbuje sprzedać akcje spółki Praxair Polska.

W tej jednej firmie, zajmującej się produkcją gazów technicznych, pani Jadwiga przepracowała 26 lat. Kiedy zatrudniała się tam w 1972 roku, przedsiębiorstwo było państwowe i działało pod inną nazwą. Fortunowa napełniała butle gazowe, później była referentem ekonomicznym ds. zbytu, a na końcu brakarzem (sprawdzała szczelność butli i zajmowała się ich wydawaniem).
W latach 90. jej zakład pracy został przekształcony w Praxair Polska spółka z o.o. Dziś firma ma w kraju kilkanaście filii. Jedna z nich działa w Kędzierzynie-Koźlu.

Jadwiga Fortuna straciła pracę w 1998 roku. Jak mówi, została "zredukowana z przyczyn ekonomicznych". Zostało jej 97 akcji pracowniczych Praxairu, które przed zwolnieniem zdążyła nieodpłatnie nabyć od skarbu państwa. Każda akcja w grudniu 1997 roku miała wartość 50 złotych.
- W umowie było zastrzeżenie, że przez dwa lata od nabycia udziałów nie będę ich mogła sprzedać. Sądziłam jednak, że zaraz po tym uda mi się je spieniężyć - opowiada Jadwiga Fortuna. Najpierw zakupem próbowała zainteresować sam Praxair.
Odpowiedź dostała pod koniec 1999 roku. Mariusz Kunda, dyrektor ds. prawnych i pracowniczych w Praxair Polska, informował wówczas, że firma nie podjęła decyzji o wykupie udziałów należących do pracowników. Poprosił jednak, by Fortuna podała swój kontakt telefoniczny, co "poprawi komunikację pomiędzy spółką a nią - jako udziałowcem".
- Czekałam na telefon, mając nadzieję, że coś się zmieni w mojej sprawie, ale nikt nie zadzwonił - mówi Fortuna. W czerwcu 2000 roku poinformowała pisemnie firmę, że nie wyraża zgody na to, by spółka zarządzała jej akcjami i ponownie poprosiła o zwrot gotówki za jej udziały wraz z odsetkami.

Wniosek o wypłacenie pieniędzy skierowała również do Ministerstwa Skarbu, od którego akcje otrzymała.
Ministerstwo odpowiedziało, że pracownicy stali się właścicielami części wartości przedsiębiorstwa i mogą dysponować swymi udziałami według swego uznania. Jednak skarb państwa nie może ani wykupywać ich udziałów, ani nawet oddziaływać na przebieg ewentualnych transakcji dokonywanych przez udziałowców.
- Nie mam udziału w zyskach tej spółki ani nie potrafię pozbyć się swych akcji, odzyskując pieniądze. Te akcje to dla mnie bezwartościowe papiery. Co mi z tego, że jestem współwłaścicielką Praxairu? Sama tego świadomość wcale mnie nie cieszy - mówi Fortuna i dodaje, że oprócz niej są dziesiątki pracowników i byłych pracowników Prax-aira z Kędzierzyna-Koźla, będących w podobnej sytuacji.
Wczoraj w warszawskiej siedzibie zarządu spółki Praxair Polska próbowaliśmy dowiedzieć się, jakie firma ma plany względem skupowania akcji od drobnych akcjonariuszy.
- Gdyby ta pani uczestniczyła w zgromadzeniu wspólników, dowiedziałaby się, jakie jest stanowisko naszej firmy w tej sprawie - stwierdził Thony Krol, dyrektor finansowy Praxair Polska.

- Informowałam spółkę, że nie mogę uczestniczyć w zgromadzeniach. Nie stać mnie na podróż do Warszawy - odpowiada Fortuna.
- Wobec tego wiedzę na ten temat ta pani może uzyskać, przeglądając protokoły z obrad bądź kontaktując się z innymi wspólnikami - stwierdził dyrektor Krol, odmawiając naszemu reporterowi udzielenia dalszych informacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska