- Trzeba przyznać, że w swoim kościele pracuje się znakomicie - to chyba dzięki boskiej opiece, jak mamy nad sobą - żartuje Roland Krause, budowlaniec, który układa marmurową posadzkę w prezbiterium.
Obok trwa szlifowanie posadzki w miejscu, gdzie do niedawna stały ławki. Wkrótce pojawią się tu nowe siedziska. Stare w czasie pożaru zalała woda, od wysokiej temperatury drewno się powyginało.
- Nie uda nam się ich odrestaurować - wyjaśnia ks. proboszcz Helmut Piechota, proboszcz parafii pw. św. Bartłomieja, który zapalił się w grudniu. Ogień strawił wówczas część dachu, zakrystię.
Ławki to nie jedyna nowość, jak pojawi się po zakończeniu remontu. Do wymiany nadają się również okna, odrestaurowywany jest obecnie również ołtarz.
- Nadajemy mu pierwotny, neogotycki wygląd - wyjaśnia ks. proboszcz.
W świątyni gotowa jest instalacja elektryczna i nagłośnieniowa oraz większość prac budowlanych. Wkrótce zaczną się prace przy dachu. Na wymianę czeka całość więźby dachowej, dachówki, a także część belek stropowych w suficie.
- Na ten czas strop oparty zostanie na rusztowaniach, przy okazji odnowimy tez malowidła - wylicza ks. Piechota przewidując, że pierwsza msza odbędzie się tu jesienią. Do tego czasu parafianie będą modlić się w salce parafialnej.
Koszt remontu wyniesie ponad milion zł. Kolektę na ten cel w całej diecezji zorganizowała kuria, najwięcej łożą sami parafianie.
- Wszystkie prace "po kosztach" wykonują nasze lokalne firmy, za co wszyscy jesteśmy im wdzięczni - komentuje proboszcz.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?