Parking niezgody

Magda Trepeta
Mieszkańcy osiedla Podzamcze w Nysie od miesięcy spierają się o miejsca parkingowe na terenie należącym do spółdzielni.

Trzy miesiące temu spółdzielnia mieszkaniowa po raz pierwszy wydała nakaz usunięcia lin i słupków ogradzających część podlegającego jej terenu na osiedlu Podzamcze w sektorze C. W tym miejscu część mieszkańców okolicznych bloków zorganizowała sobie prowizoryczny parking, który rychło stał się kością niezgody. Właściciele pojazdów nie biorący udziału w przedsięwzięciu poczuli się poszkodowani tym, że odebrano im część placu, na którym nie mogą teraz parkować samochodów.

Pomysłodawcy projektu zaadaptowania części placu pod miejsca do parkowania otrzymali przyzwolenie spółdzielni. Teren został wyrównany i ogrodzony, co nie spodobało się pozostałym mieszkańcom. Wobec ich protestów, kierownictwo spółdzielni wydało nakaz usunięcia ogrodzeń.
- Faktem jest, że racja leży zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie - mówi Feliks Kamienik, prezes nyskiej Spółdzielni Mieszkaniowej przy ulicy KEN. - Ci ludzie włożyli sporo pracy w przygotowanie parkingu, niemniej jednak w dalszym ciągu jest to teren dostępny dla wszystkich i nie można innym zabraniać stawiania samochodów w tym miejscu. W związku z licznymi protestami wydaliśmy nakaz usunięcia wszystkich ogrodzeń.

Terminów na wykonanie polecenia było kilka, jednak ostateczny przypada na 15 stycznia. Do tego czasu słupki, liny i opony otaczające prowizoryczny parking muszą zniknąć, bo w przeciwnym razie usunie je spółdzielnia. Autorzy projektu czują się poszkodowani, ponieważ, jak twierdzą, spółdzielnia nie zabraniała im realizacji planów, a teraz muszą to wszystko usunąć. Przy placu będącym przedmiotem sporów stoi tablica z informacją, że jest to "parking własnych rąk", wykonany tylko i wyłącznie przy pomocy i nakładzie finansowym mieszkańców.

- Zorganizowaliśmy spotkanie, które miało doprowadzić do porozumienia zwaśnionych lokatorów, jednak nie dało ono żadnych rezultatów - wspomina Feliks Kamienik. - Obie strony czuły się urażone i sprawa utknęła w martwym punkcie.
Według prezesa spółdzielni, najlepszym wyjściem będzie budowa nowych parkingów, która prawdopodobnie rozpocznie się na Podzamczu wiosną. - Nowe miejsca postojowe rozwiążą konflikt - przewiduje prezes. - Może wówczas ci, co zaadaptowali fragment terenu, będą mogli na nim pozostać, gdyż reszta mieszkańców będzie miała gdzie parkować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska