PARTIA Z OKIENKA

Ewa Kosowska-Korniak
Z Pawłem Śpiewakiem, socjologiem Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Krzysztof Zyzik

JAKA JEST TELEWIZJA?
Krzysztof Skowroński, telewizja "Puls", program 3 Polskiego Radia:
Tak, jak którejś zimy każdy zamarznięty bezdomny był wyrzutem pod adresem rządu, a każda karetka, która nie przyjechała została zatrzymana przez premiera Buzka, tak w nowych czasach każdy kto przetrwa zimę będzie dziękował premierowi(...). Głosy na temat potrzebnych zmian snują się nad telewizją publiczną jak poranna mgła nad jeziorem, ale nie widać wśród nich żadnego sensownego. Najbardziej bolą coraz szerzej ogarniające Polskę zwycięstwa przypadkowych konformistów, którzy z najpiękniejszych królewskich szat potrafią uszyć szare garnitury. Potem te szare garnitury zaczynają mówić, zadawać pytania, a na koniec tych pytań i mowy powstaje "Monitor wiadomości".

Agnieszka Romaszewska, reporterka TVP SA, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich:
- Telewizja publiczna cały czas jest zabarwiona politycznie i pochłonięta walką o władzę. Zaczyna się od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która jest upolityczniona, podobnie jest w radzie nadzorczej i zarządzie TVP. Każdy wie, kto z kim jest związany. Zawierane są polityczne i stricte partyjne koalicje. Co gorsza - ta partyjna kontrola schodzi na niższe poziomy. Na poszczególne, nawet bardzo niskie stanowiska, nominuje się osoby, które są nie tyle najbardziej profesjonalne, co najbardziej lojalne dla określonej grupy interesów, określonej partii politycznej, a czasem wręcz koterii.

Ks. Andrzej Luter, współpracownik "Więzi" i Tygodnika Powszechnego", duszpasterz dziennikarzy:
- Pominięcie przez najbardziej wpływowe media sprawy prezydenckiego "pourazowego zespołu przeciążania goleni prawej" na grobach polskich oficerów w Charkowie jest jeśli nie największą, to na pewno najbardziej spektakularną kompromitacją czwartej władzy od 1989 roku, a więc od chwili odzyskania niepodległości. Dobrze by było jeszcze raz obejrzeć "Wiadomości" z tamtych dni i przypomnieć sobie jak były redagowane komunikaty na temat "goleni". Powiało wtedy wiatrem minionej epoki. Tego nawet Mrożek by nie wymyślił. Stacje komercyjne wyświetliły film z Charkowa po kilku dniach wytężonych narad i zapewne dzięki nieustępliwości niektórych dziennikarzy. Czy dzisiaj postąpiłyby podobnie?

Igor Janke, redaktor naczelny serwisów PAP:
- Nic nie wskazuje na to, aby żądza panowania nad publicznymi środkami przekazu u polityków, którzy będą sprawować władzę w najbliższych latach cokolwiek zelżała. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że kapitałowo-polityczno-towarzyskie zależności w wielkich stacjach publicznych i prywatnych będą coraz silniejsze. Jeśli jednak w telewizji X dziennikarz Y wykonuje nakaz zniszczenia polityka Z, świadczy to przede wszystkim o marności dziennikarza Y. Przecież można odmówić. A oprócz telewizji jest jeszcze w Polsce wiele innych mediów, w których można pracować i zarabiać przyzwoite pieniądze. Profesjonalni i uczciwi dziennikarze zwykle znajdują pracę...

Cytaty zaczerpnięte z "Kontrapunktu", dodatku kulturalnego "Tygodnika Powszechnego" i raportu "Rzeczpospolitej" na temat kondycji współczesnej telewizji.

- W "Człowieku z marmuru" Andrzeja Wajdy jest pamiętna scena na długim korytarzu telewizji przy ul. Woronicza, w której młoda, pełna ideałów dziennikarka (Krystyna Janda) przekonuje wpływowego redaktora (Bogusław Sobczuk), że zamierza robić filmy uczciwe. Partyjny kolega radzi jej, by lepiej robiła materiały propagandowe - wtedy zrobi karierę. Na ile ta scena jest dziś aktualna w tym samym korytarzu, dziś już publicznej telewizji?
- Myślę, że na Woronicza nic się specjalnie nie zmieniło. Wprawdzie dziś już nie ma jednego monopolisty na rynku, ale na pewno w telewizji publicznej istnieje tego typu nacisk na młodych dziennikarzy. Bo polskie media, a już z całą pewnością telewizja publiczna, są skandalicznie upolitycznione. Telewizja na Woronicza uległa przechyłowi ideologicznemu, dzisiaj jest to niewątpliwie telewizja koalicji rządzącej, tak samo jak radio - publiczna jedynka. Charakterystyczna jest polityka personalna telewizji. Wielu redaktorów, którzy na przykład robili weryfikacje dziennikarzy w stanie wojennym, zajmuje dziś w mediach publicznych kluczowe pozycje. Są to ludzie lojalni wobec swojego środowiska politycznego, wobec środowiska dawnego PZPR-u, a dziś SLD.
- Ostatnio szefostwo TVP zatrzymało zmontowany już materiał Katarzyny Kolendy-Zaleskiej o kredycie premiera Millera u Aleksandra Gudzowatego, biznesmena związanego z lewicą. Z drugiej strony UOP organizuje zatrzymanie kojarzonego z AWS szefa spółki Orlen. "Wiadomości" dostają tę informację na tacy i mają "hita" na otwarcie serwisu.
- To charakterystyczne przykłady, które potwierdzają uwikłanie polityczne telewizji publicznej. Dokładnie tak samo było z materiałem dotyczącym braci Kaczyńskich i pieniędzy FOZZ. Był to film ewidentnie zrobiony na zamówienie polityczne lewicy, do jej konkretnej gry politycznej. Ja już żartuję, że może to upartyjnienie telewizji ma jakieś dobre strony, że trzeba obejrzeć dwa, lub nawet trzy programy informacyjne różnych stacji, aby naprawdę wiedzieć co się dzieje w Polsce. Bo różnica między programem informacyjnym stacji "Puls", a "Wiadomościami" TVP jest tak duża, iż ma się wrażenie, że relacje pochodzą z jakichś odległych krajów. Oglądam dużo telewizji amerykańskiej i nie zauważam, aby tam były jakieś zasadnicze różnice w podawaniu informacji.
- Wpływ polityków na media jest tak wielki, że sami właściciele mediów szukają politycznego poparcia. Polsat, telewizja komercyjna, zatrudnia polityków w zależności od politycznej koniunktury. Raz szefami w Polsacie są prawicowcy (Walendziak, Sellin), innym razem programem rządzi lewica (Dariusz Szymczycha)...
- Bo ten układ media-politycy funkcjonuje w obie strony. Rozkład sił w polskich mediach, układy medialnych oligarchów, to są wszystko sprawy polityczne. Przecież naczelny "Gazety Wyborczej" też ma swoje polityczne interesy, choćby z prezydentem Kwaśniewskim. Takie powiązania stały się w Polsce czymś normalnym. Dlatego, co jeszcze raz podkreślam, aby wiedzieć co się w Polsce faktycznie dzieje, trzeba oglądać kilka stacji telewizyjnych i czytać co najmniej kilka tytułów gazet.
- A jak skomentować taki fakt: Zygmunt Solorz, właściciel Polsatu, zakazał swoim dziennikarzom pokazywania w telewizji braci Kaczyńskich i ich partii PiS. Solorz mówi, że miał prawo, bo to jego prywatna telewizja, a Kaczyńscy zaszli mu za skórę...
- To się w głowie nie mieści. Argument, że to jest prywatna firma, jest absurdalny. Być może panu Solorzowi się wydaje, że Polsat to fabryka śrubek czy dżemu. Telewizji nie można traktować jednak wyłącznie jako źródła zarabiania pieniędzy. Polsat i każda inna komercyjna stacja ma przecież powierzone określone pasmo do nadawania, społeczeństwo daje im te pasma za pośrednictwem konstytucyjnego organu - Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dziennikarze, również Polsatu, mają obowiązek rzetelnego i wszechstronnego informowania opinii publicznej, to jeden z filarów demokracji.
- Mamy Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, której konstytucyjnym obowiązkiem jest pilnowanie tego.
- Niestety, krajowa rada to właściwie organ, w którym się spotykają cztery partie polityczne, a nie fachowcy. To są politycy, którzy reprezentują interesy konkretnych ugrupowań. Jest to niejako przedłużenie gier partyjnych z Sejmu.
- Oglądając dyskusje telewizyjne trudno oprzeć się wrażeniu, że wszelkie sfery życia publicznego, nawet szkolnictwo czy lecznictwo, to sprawy ściśle polityczne.
- Dzieje się tak, ponieważ w Polsce do dyskusji nad ważnymi sprawami publicznymi zaprasza się niemal wyłącznie polityków. Są to przedstawiciele różnych partii, którzy się ścierają, kłócą. Niby rozmawiają o konkretnej sprawie, ale faktycznie dany program odzwierciedla tylko układ sceny politycznej. Politycy na wizji wywołują awantury, robiąc wrażenie, że życie publiczne polega na ciągłych politycznych utarczkach.
- Dlaczego dziennikarze nie bronią swojego zawodowego honoru?
- Bo boją się o pracę, bo szef im mówi, że za bramą czekają młodzi, gotowi na wszystko. W obecnym układzie medialnym jest coraz mniej miejsca dla indywidualistów. Teraz dziennikarze muszą być dyspozycyjni, dziś szef mówi im, jak trzeba myśleć.- Upolitycznienie jest największym problemem polskich mediów?
- To poważny problem, ale sądzę, że dziś jeszcze groźniejszą sprawą jest rynkowe uwikłanie mediów. Polega to na tym, że wielu dziennikarzy zostało dziś sprowadzonych do roli akwizytorów informacji - oni zbierają i produkują informacje, które muszą się sprzedać, trafić w gust konkretnego, dokładnie zbadanego i opisanego odbiorcy. To się dziś ładnie nazywa formatowaniem stacji telewizyjnej czy tytułu prasowego.
- To chyba normalne, że media chcą dotrzeć do jak najszerszego grona odbiorców.
- Tak, ale po drodze traci się to, co w dziennikarstwie najcenniejsze - indywidualność. Myślę, że wielu młodych dziennikarzy ma już poczucie, że są robotnikami w fabryce, a nie autorami. To widać w nowoczesnej prasie. Kiedy czytam "Wprost", ale przede wszystkim "Neewsweek", to widzę, że są to pisma bardzo głęboko redagowane, teksty w ogóle nie mają waloru autorskiego. Te artykuły są produktami konstruowanymi pod jeden wzór, pisane tym samym językiem, są faktycznie anonimowe, choć pod tekstem widnieje imię i nazwisko dziennikarza.
- Czy z kondycją polskich mediów jest aż tak źle, jak się ostatnio mówi i pisze?
- Obok trudnych spraw, które poruszyliśmy, należy podkreślić, że media ciągle pełnią w Polsce olbrzymią, pozytywną rolę, czasami zastępując inne konstytucyjne organy, które bywają słabe i nieudolne. Ostatnie spektakularne wydarzenie, ujawnienie faktu handlu zwłokami w łódzkim pogotowiu, to wielki sukces polskiego dziennikarstwa. Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie śledztwo dziennikarzy, ich determinacja w poszukiwaniu prawdy. Takich dociekliwych dziennikarzy nie brakuje też w prasie lokalnej. Na szczęście ciągle mamy dziennikarzy i redakcje, którzy dobrze pojmują swoją społeczną misję.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska