Jedyny autobus do pracy w Opolu mam o 5.07. To zdecydowanie za wcześnie. Pracę zaczynam dopiero o ósmej rano - mówi Małgorzata Archacka z Łubnian. - Z powrotem jest jeszcze gorzej, bo autobus o 15.20 to ostatni, którym mogę odjechać do domu. Z tego co widzę wakacyjne zmiany w rozkładzie jazdy opolskiego PKS polegają na tym, że po prostu likwiduje się kursy oznaczone w rozkładzie literką "s", czyli szkolne.
Podobnych historii usłyszeliśmy wczoraj na dworcu PKS jeszcze kilkanaście. Żale pasażerów dotyczyły autobusów kursujących na trasie Opole - Dąbrówka Łubniańska.
Aniela Cebula z Kępy codziennie dojeżdża 10 kilometrów, na godzinny zabieg rehabilitacyjny. - Potem w Opolu muszę spędzić cały dzień, bo nie mam jak wrócić do domu. Czuję się jakbym żyła w jakimś ciemnogrodzie. Dlaczego dyskryminuje się tych, którzy nie mają samochodów - pyta.
- Ja też nie mam czym dojechać do pracy - mówi Róża Jeziorowska z Kolanowic. - Na razie zabieram się z koleżanką, która ma samochód. Nie wiem co będzie jak ona pójdzie na urlop.
W tej sprawie pasażerowie mówią jednym głosem - chcemy więcej kursów.
Marek Sidor, prezes opolskiego PKS-u na wszystkie zarzuty odpowiada podobnie.
- Nie mamy pieniędzy, żeby utrzymywać nierentowne, szkolne kursy - mówił.
Sidor zaznaczył jednak, że teoretycznie kilkanaście osób wystarczyłoby, żeby dany kurs uruchomić. - W tym tygodniu jeszcze można zgłaszać uwagi do nowego rozkładu. Obiecuję, że rozpatrzymy wszystkie wnioski dotyczące ewentualnych zmian - mówi Sidor.
Uwagi i wnioski można składać w siedzibie PKS na Rodziewiczówny 1, lub u dyżurnego na dworcu.
W sumie PKS zawiesił na czas wakacji 40 procent wszystkich kursów, czyli około 200.
"Letni" rozkład jazdy opolskiego PKS nie do końca przypadł do gustu także mieszkańcom Kotorza Małego i Krapkowic.
- Wiem, że 40 procent pasażerów autobusów to uczniowie, ale my przecież tak samo jeździmy i nawet za bilety miesięczne płacimy dwa razy więcej - skarży się Jolanta z Kotorza Małego. - Szczególnie dziwi mnie zawieszanie kursów na tej właśnie trasie. Przecież jest lato i ludzie pewnie chcieliby przyjechać do Turawy - dodaje.
Mieszkańcy Szczedrzyka i Turawy cieszą się, bo już niedługo do Opola kursować będzie także prywatny przewoźnik.
- Startujemy jak tylko dostaniemy zgodę z urzędu miasta. Możemy zacząć choćby jurto - potwierdził Jan Domagała, właściciel prywatnego przedsiębiorstwa przewozowego "LUZ".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?