Pat w parku

Anna Listowska
Mieszkaniec Wołczyna nie może dokończyć budowy w środku miasta, bo gmina stawia mu nierealne - jego zdaniem - warunki.

Waldemar Heliasz, artysta plastyk, kilkanaście lat temu wykupił od miasta 2,5-hektarową działkę w parku w centrum miasta i wybudował tam budynek w stylu neoklasycystycznym. Miała tam powstać kawiarenka artystyczna, gdzie organizowane byłyby wernisaże i wystawy. Od dziewięciu lat Heliasz dzierżawi teren wokół budynku jako teren zabezpieczenia budowy. Trzy lata temu postanowił odkupić go od miasta, aby stworzyć tam ogródek z parasolami, zrobić ścieżki prowadzące do kawiarni zgodnie z własnym planem i projektem zagospodarowania parku stworzonym przez miasto.

- Początkowo gmina zgodziła się sprzedać mi ten kawałek gruntu, później jednak wycofała się z tej decyzji - opowiada Waldemar Heliasz. - Argumentowano to tym, że ziemia leży w parku, który uznany jest za teren zabytkowy.
Zarząd miasta zgodził się jednak na wydzierżawienie mu tego terenu i w tym momencie "zaczęły się schody". Wojewódzki konserwator zabytków pozytywnie zaopiniował koncepcję zagospodarowania działki leżącej obok budynku na kawiarnię, z zaznaczeniem, że nie można naruszyć pierwotnego ukształtowania terenu, układu kompozycyjnego drzewostanu oraz układu dróg i ścieżek.
- Pan Heliasz jest dzierżawcą tego terenu od dziewięciu lat i co roku zarząd przedłuża na jego prośbę umowę dzierżawy, ale od dziewięciu lat nic się na terenie budowy nie dzieje - mówi Mieczysław Tymrakiewicz, kierownik Wydziału Rolnictwa i Gospodarki Gruntami Urzędu Miejskiego w Wołczynie.

- Nie mogę nic tam zrobić, bo ziemia nie jest moją własnością, a zgodnie z umową dzierżawy mogę na tym terenie jedynie składować materiały budowlane - żali się Heliasz. - Nie wolno mi nawet wbić łopaty, aby estetycznie i funkcjonalnie zagospodarować teren do użytku publicznego.
Budynek i dzierżawiony teren jest od kilku lat ogrodzony drewnianym płotem. Na początku tego roku miasto przedłużyło z inwestorem umowę dzierżawy do końca kwietnia. Postawiono jednak warunki, że w tym czasie dzierżawiony teren musi zostać uporządkowany, ogrodzenie rozebrane, a Heliasz musi przedstawić zarządowi zaakceptowany przez konserwatora zabytków plan zagospodarowania tego obszaru. Dopiero wtedy zarząd miasta podejmie decyzję o dalszym przedłużeniu umowy.
- Moja umowa z miastem nie upoważnia mnie do zagospodarowania terenu, a konserwator zabytków wymaga ode mnie zgody na to właściciela terenu, czyli gminy. Sytuacja jest więc patowa - denerwuje się Heliasz. - Równie dobrze mógłbym zrobić plan zagospodarowania Central Park w Nowym Jorku, a potem mieć pretensje do burmistrza tego miasta, że nie pozwala mi budować. Przecież mam plany.
Waldemar Heliasz mówi, że sam już nie może na drewniany płot patrzeć, ale jak ma go rozebrać? Przecież zgodnie z przepisami budowlanymi zabezpiecza on teren budowy i zgromadzone tam materiały.
- Zarząd musiał postawić takie warunki pod naciskiem opinii mieszkańców miasta i radnych, którzy od dłuższego czasu sygnalizują, że należałoby tam zrobić porządek - tłumaczy Mieczysław Tymrakiewicz. - To nie jest żadna złośliwość. Zarząd naprawdę jest pozytywnie ustosunkowany do pomysłu pana Heliasza. Ale plan zagospodarowania jest konieczny, ponieważ to teren zabytkowy i musimy wiedzieć, jak np. zlokalizowane będą ścieżki prowadzące do kawiarni.
Jak powiedziano nam w urzędzie, jeżeli inwestor wywiąże się z warunków najnowszej umowy dzierżawy, zostanie ona przedłużona. Waldemar Heliasz mówi natomiast, że już brakuje mu siły do walki o swoje. Chciał dobrze, chciał stworzyć ładne miejsce, które służyłoby wszystkim mieszkańcom miasta, ale biurokracja nie pozwala rozwinąć mu skrzydeł.
- Poważnie zaczynam się zastanawiać, czy nie odsprzedać miastu mojego terenu razem z budynkiem, bo już nie wierzę, że kiedykolwiek dojdziemy do porozumienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska