Patryk Jaki chce zagonić więźniów do roboty

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Poseł Jaki zaprzeczył, że zabierze więźniom telewizory i konsole do gier, ale będą oni mieli mniej czasu na takie przyjemności.
Poseł Jaki zaprzeczył, że zabierze więźniom telewizory i konsole do gier, ale będą oni mieli mniej czasu na takie przyjemności. Fot.Radosław Dimitrow
W Ministerstwie Sprawiedliwości ruszyły prace nad nowymi przepisami, by skazani zaczęli pracować na swoje utrzymanie.

W prace nad nową ustawą zaangażowany jest wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Ogłosił, że resort planuje zwiększyć odsetek pracujących więźniów, by chociaż częściowo odpracowali koszty pobytu w celach.

- Obecnie koszt utrzymania jednego więźnia w zakładzie karnym sięga nawet 3 tysięcy złotych miesięcznie - podkreśla min. Jaki. - To znacznie więcej, niż czasami płaci się za pobyt osoby w szpitalu lub utrzymanie seniorów w domach spokojnej starości. Tak nie może być, bo kłóci się to z elementarną zasadą sprawiedliwości społecznej. Więźniowie powinni pracować, a odsiadka nie może kojarzyć się z przyjemnością.

Jaki widziałby skazanych m.in. przy prostych pracach związanych np. z zamiataniem ulic, porządkowaniem rowów melioracyjnych i przy odśnieżaniu. Pracę zlecałyby im gminy i powiaty, które mogłyby za darmo „wynajmować” więźniów. Przy okazji odciążyłoby to budżety, bo samorządy nie musiałyby zlecać takich prac firmom.

Samorządy mają już taką możliwość i z tej perspektywy pomysł nie jest nowy.

- Wysyłamy więźniów do prac na zewnątrz za każdym razem, gdy wójtowie i burmistrzowie zgłaszają nam taką potrzebę - informuje Andrzej Tesarewicz, dyrektor Zakładu Karnego nr 2 w Strzelcach Opolskich.
Problemem są jednak koszty.

- Więźniom trzeba zapewnić ubezpieczenie, szkolenie BHP, obuwie, robocze ubrania i rękawice, a także opiekuna, który będzie nad nimi stał i cały czas nadzorował pracę - wylicza Józef Kampa, wiceburmistrz Strzelec Opolskich. - Podliczając wszystkie koszty, wychodzi na to, że angażowanie więźniów do prac wcale nie jest takie tanie. Tym bardziej że pracują oni znacznie mniej wydajnie niż pracownicy „z wolności”.

Problem z zatrudnianiem więźniów mają także prywatne firmy, które zgodnie z obecnymi przepisami nie mogą ich traktować inaczej niż innych pracowników. Pracodawcy muszą wypłacać więźniom co najmniej minimalne wynagrodzenie, czyli 1750 zł brutto. W praktyce wychodzi więc, że skazani mają nawet lepiej niż osoby z wolności, bo zakłady karne nie pobierają od nich czynszu ani opłat za prąd lub wodę.

Patryk Jaki zapowiada, że te przepisy zostaną uproszczone. Szczegóły nowej ustawy zaprezentuje z początkiem przyszłego roku.

Poseł Jaki zaprzeczył, że zabierze więźniom telewizory i konsole do gier, ale będą oni mieli mniej czasu na takie przyjemności.
Poseł Jaki zaprzeczył, że zabierze więźniom telewizory i konsole do gier, ale będą oni mieli mniej czasu na takie przyjemności. Fot.Radosław Dimitrow

Minister zaprzeczył jednocześnie doniesieniom, by planował odebrać sprzęt elektroniczny więźniom, którzy za dobre sprawowanie mają prawo z niego korzystać (m.in. telewizory, odtwarzacze DVD, konsole do gier).

- Ale gdy wyślemy więźniów do pracy, to na pewno będą mieli mniej czasu na takie przyjemności - zauważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska