Paweł Dytko nie może sobie pozwolić na stratę punktów

Archiwum
Paweł Dytko w swoim mitsubishi lancerze.
Paweł Dytko w swoim mitsubishi lancerze. Archiwum
Po miesięcznej przerwie do rywalizacji wracają kierowcy walczący w mistrzostwach Europy w wyścigach górskich. Tym razem będą się ścigać w środkowej Francji w kurorcie narciarskim Mont Dore, położonym w Masywie Centralnym.

Gotowy do kolejnego startu jest Paweł Dytko.

- To nasz drugi wyjazd w tym roku do Francji - przypomina kierowca zespołu EKO Racing. - Miło wspominam wiosenny start w pierwszej eliminacji w tym kraju i właśnie dlatego jadę optymistycznie nastawiony na walkę o kolejne punkty w tym sezonie.

Po rozegranych dotąd ośmiu eliminacjach kierowca z Nysy zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej grupy N. Jego celem jest medal, dlatego we Francji powinien powalczyć o miejsce w czołowej trójce.

- Szykuje się ostra walka i wiem, że nie mogę sobie już pozwolić nawet na najmniejszy błąd - podkreśla Dytko. - Zanosi się na najbardziej rajdowy wyścig górski tego sezonu i taka trasa bardzo mi pasuje. Ponad pięciokilometrowy, trudny technicznie górski odcinek będziemy w czasie niedzielnego wyścigu pokonywać trzykrotnie.

Dwa najlepsze czasy uzyskane z podjazdów będą składały się na wynik końcowy. Na weekend zapowiadana jest słoneczna pogoda, ale w wysokich górach może się to zmienić. Liczę na to, bo wcześniej jazda w deszczu przynosiła mi lepsze czasy. Tradycyjnie w tych zawodach wspierają nas EKO Holding, miasto Nysa i Urząd Marszałkowski w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska