Paweł Siennicki: Prezydent utrzymuje status quo. Lepsze jest wrogiem dobrego

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski”
Paweł Siennicki, redaktor naczelny „Polski” fot. Bartek Syta
To znów kłopot mają ci wszyscy, którzy twierdzili, że prezydent Andrzej Duda jest niesamodzielny, jest notariuszem decyzji PiS. Zapowiedź weta do nowej ordynacji do Parlamentu Europejskiego, psuje taką narrację, choć zaraz padną argumenty, że prezydent odreagowuje w ten sposób podpisanie kolejnych ustaw sądowych. To jednak bałamutna argumentacja. Zapowiedź prezydenta w oczywisty sposób uderza w interesy PiS, który na nowej ordynacji zyskałby kilka mandatów więcej. Ruch prezydenta ma jednak głębszy i poważniejszy wymiar.

Musimy zderzyć argumenty, żeby poważnie skomentować zapowiedź prezydenckiego weta. Intencja twórców nowej ordynacji była nader oczywista. Jej przyjęcie wzmacniało pozycję najsilniejszych ugrupowań, było milowym krokiem do wprowadzenia systemu dwupartyjnego w Polsce, opartego na dominacji dwóch bloków politycznych, PiS i PO. Faktycznie, głębsze analizy mówiły, że nowa ordynacja wprowadza realny próg wyborczy na poziomie co najmniej 11, 12 procent, a w niektórych województwach wynosiłby on wręcz około 20 procent. To właśnie budziło sprzeciw, wątpliwości nie tylko polityków z mniejszych ugrupowań, którzy w oczywisty sposób tracili szansę na zdobycie mandatu. Także bliski prawicy Klub Jagielloński, ostrzegał, że to oznacza zabetonowanie polskiej polityki i sprowadzenie do wyboru między anty-PiS, a anty-PO, a Polacy powinni mieć wybór, a nie tylko wybory. Wydaje się, po tym co mówił prezydent Duda w wywiadzie Piotrowi Zarembie, że przyjmuje taką argumentacje. Mówi wprost, że chce utrzymania progu pięcioprocentowego, nie widzi potrzeby wymuszania w ten sposób systemu dwupartyjnego.

Słusznie? Można w tym miejscu przypomnieć Winstona Churchilla, który powiedział, że demokracja jest najgorszą formą rządu, ale nie wymyślono nic lepszego. System dwupartyjny dobrze sprawdza się w krajach anglosaskich, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W Europie już niekoniecznie. Dwupartyjny system we Włoszech skończył się przewróceniem całego stolika, kilkadziesiąt lat dominacji dwóch partii w Niemczech również nieuchronnie kończy się. W Polsce z jednej strony dominacja PO i PiS sprawia, że duża część wyborców jest zniechęcona do polityki, do udziału w wyborach, ale przynosi to też stabilizacje.

Bolejąc nad tym, że przewodnim programem w polskiej polityce jest ustawianie się w kontrze do przeciwnika, to właśnie definiowanie się jako anty-PiS, nie mam jednocześnie poczucia, że politycy spoza rytualnego podziału na PiS i PO, mają wiele do zaproponowania. Owszem, bardzo podobają mi się niektóre pomysły ludzi z Partii Razem, jak skrócenie dnia pracy do 7 godzin, ale też obawiam się, że wprowadzanie takich rozwiązań skończyłoby się w Polce drugą Wenezuelą, z tym, że my niestety nie mamy ropy naftowej. A czy mniejsze partie w Sejmie, Kukiz albo PSL mają ofertę przełamującą dominacje PiS czy PO? Czapek z głów ich pomysły nie zrywają, delikatnie mówiąc.

Ale mając te wszystkie wątpliwości, uważam, że decyzja prezydenta, jeśli zawetuje ustawę do Parlamentu Europejskiego, obroni się. Dobrze, że prezydent utrzymuje status quo. Lepsze jest wrogiem dobrego, a dla nas wyborców dobrze jest mieć nie tylko większy, ale też realny wybór. Dlatego zostawmy wybór samym Polakom. Polski układ polityczny nie jest zbyt rozdrobiony, nie mamy jak na początku lat 90. kilkunastu partii w Sejmie, więc nie ma sensu wymuszać zmian jeszcze bardziej konsolidujących scenę polityczną.

Wreszcie na koniec, dość paradoksalne jest, że sami Polacy deklarują zmęczenie klinczem między największymi partiami, jednocześnie wcale nie obdarzają zaufaniem jakiejś trzeciej siły. Patrząc na sondaże, widać, że oba największe bloki biorą większość i nic nie wskazuje, żeby to się zmieniło w wyborach, niezależnie od wysokich, czy niskich progów w ordynacji. Ale przynajmniej nad PO i PiS będzie wisiała ewentualność pojawienia się trzeciego gracza, zawsze to jakiś bezpiecznik.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Siennicki: Prezydent utrzymuje status quo. Lepsze jest wrogiem dobrego - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska