- Jesteśmy naprawdę bardzo szczęśliwi, bo poradziliśmy sobie znakomicie pomimo wielu problemów, jakie nas dotknęły - mówił po wygranym 3:1 finale Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem Toniutti. - Przez to być może ciążyła na nas nieco mniejsza presja, ale jestem dumny, bo podczas turnieju we Wrocławiu wyglądaliśmy jak prawdziwa drużyna. Przezwyciężyliśmy wszelkie trudności, graliśmy najlepszą siatkówkę, na jaką było nas stać i mam nadzieję, że będziemy to kontynuować, bo jeszcze w tym sezonie mamy dużo do wygrania.
Naprawdę brak Sama Deroo sprawił, że w finałowym turnieju Pucharu Polski na waszych barkach ciążyła mniejsza presja? Przecież mimo wszystko przystępowaliście do niego w roli „żelaznego faworyta”.
Po meczu ćwierćfinałowym ze Skrą, w którym Sam doznał urazu, czuliśmy się nieco dziwnie. Z jednej strony cieszyliśmy się z wygranej, ale z drugiej już wtedy wiedzieliśmy, że nie będzie on nam w stanie pomóc we Wrocławiu. Rafał Szymura jednak doskonale go zastąpił, wszyscy wspieraliśmy siebie nawzajem i to właśnie kolektyw okazał się kluczem do sukcesu. Cieszy on bardzo mocno, ponieważ w obecnym sezonie mamy naprawdę sporo problemów zdrowotnych.
Mimo to cały czas konsekwentnie potwierdzacie, że nie ma na was obecnie w Polsce mocnych.
Na razie udaje nam się w krajowych rozgrywkach wygrywać wszystkie mecze, ale musimy też zdawać sobie sprawę, że nie zawsze będziemy prezentować sto procent swoich możliwości. Mogą nam się przytrafić dołki formy, jednak naszą rolą jest bycie gotowym na taką ewentualność i odnoszenie zwycięstw nawet w takich przypadkach.
A jak na twoje boiskowe poczynania wpłynęła kontuzja Deroo?
Bez wątpienia musiałem nieco zmienić swój styl gry. Jak widać paradoksalnie we Wrocławiu zadziałało to na naszą korzyść, ponieważ w ciągu paru dni rywale nie byli w stanie przygotować na nas odpowiedniej, nowej taktyki.
Czujecie dużą ulgę po zdobyciu Pucharu Polski?
Rzeczywiście, w ostatnim sezonie nie zdobyliśmy żadnego trofeum, ale nie uważam, by było on dla nas kompletnie nieudany. Awansowaliśmy przecież do Final Four Ligi Mistrzów oraz finału PlusLigi. Konkurencja w tych rozgrywkach jest jednak duża i nie zawsze się wygrywa. Teraz się nam udało, z czego jesteśmy szczęśliwi, ale ulga to za dużo powiedziane.
W najbliższym starciu Ligi Mistrzów z Azimutem Modena macie jednak pewnie coś do udowodnienia.
W Modenie graliśmy wyrównany mecz, w którym byliśmy bliscy doprowadzenia do piątego seta, ale ostatecznie ulegliśmy 1:3. U siebie o sukces wcale nie będzie nam łatwiej, ale z pewnością damy z siebie wszystko. Ostatni mecz z Cucine Lube Civitanova nam nie wyszedł. Nie zagraliśmy w nim dobrze, ale z drugiej strony rywale nas poniekąd swoją grą do tego zmusili. Moim zdaniem czołowe drużyny z Włoch są teraz najlepsze na świecie, ale polskie kluby również nie mają się czego wstydzić.
Spotkanie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z Azimutem Modena rozpocznie się dziś (31.01) o godz. 18. Transmisja w Canal +Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?